Krystyna Pawłowicz miała schować się w cień. Ale zareagowała na "chamstwo"
Krystyna Pawłowicz w grudniu zapowiedziała odejście z polityki i zawieszenie aktywności na Twitterze. Wielu w to nie wierzyło, co okazuje się słuszne. Posłanka cały czas publikuje posty i reaguje, kiedy ktoś obraża rządzących. Tym razem padło na Joannę Scheuring-Wielgus.
W środę tematem politycznym, który wywoływał największe poruszenie, był projekt nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie. Został opublikowany 31 grudnia, a już 2 stycznia interweniował premier Mateusz Morawiecki. Zapowiedział, że dokument wróci do autorów "w celu wyeliminowania wszystkich wątpliwych zapisów". Kobiety zdążyły już jednak powiedzieć, co myślą o zmianach. Głos zabrała też posłanka Joanna Scheuring-Wielgus.
Zdecydowała się na dość odważne słowa pod adresem szefa rządu "To pan Mateusz Morawiecki nie wiedział, że taki gniot (zresztą nie pierwszy) wychodzi z pana rządu? Pan jest dzbanem czy premierem RP? Powiedzieć wstyd to mało" - napisała na Twitterze.
Krystyna Pawłowicz, mimo że przez jakiś czas mieliśmy o niej nie słyszeć, nie przeszła obok wpisu Scheuring-Wielgus obojętnie.
Stanęła w obronie premiera. To, co napisała posłanka, Pawłowicz nazwała "chamstwem lewackim". Zapowiedziała, że sprawę zgłosi do sejmowej Komisji Etyki.
Jak dowiedziała się Wirtualna Polska, całe zamieszanie wyniknęło z chaosu komunikacyjnego wokół projektu, który nie pojawił się nawet na Prezydium Komitetu Politycznego PiS i zaskoczył premiera. Minister rodziny Elżbieta Rafalska też tłumaczyła się z projektu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl