Krucjata najlepszych piór
Wiek XX epoką niewiary? A co z Chestertonem, Eliotem, Lewisem, Tolkienem? Ponad dwudziestu pisarzy z najściślejszej czołówki literatury anglojęzycznej to zdeklarowani chrześcijanie.
Ogłosił siebie arcygrzesznikiem i modelowym cynikiem. Jego ulubioną książką było „A Rebours” (Na wspak)
francuskiego powieściopisarza Joris-Karla Huysmansa, przewodnik po libertyńskim stylu życia. Bohater tej powieści stał się dla niego niemal wzorem. Mimo wszystko Oscar Wilde, bo o nim mowa, od dziecka odczuwał słabość do katolicyzmu. Zagłuszył jednak w sobie pragnienie przyłączenia się do Kościoła. Dopiero trzy tygodnie przed śmiercią wyznał korespondentowi „Daily Chronicle”: „Moje zepsucie moralne wynikło w dużej mierze z faktu, iż ojciec nie pozwolił mi zostać katolikiem. Artystyczna strona Kościoła i przyjemna woń jego nauki uleczyłyby moje degeneracje. Zamierzam niedługo się nawrócić”. Tak też się stało. W ostatnich chwilach życia pisarz dał znak swojemu przyjacielowi Robertowi Rossowi, że życzy sobie widzieć księdza i chce być przyjęty do Kościoła katolickiego. Otrzymał warunkowy chrzest, rozgrzeszenie i ostatnie namaszczenie. Następnego dnia zmarł.
Satanista w klasztorze
To jedno z najbardziej nieprawdopodobnych nawróceń miało miejsce na miesiąc przed rozpoczęciem XX wieku, przez wielu nazywanego „epoką niewiary”. I nie było wcale odosobnionym przypadkiem. Wydana właśnie przez „Frondę” książka Josepha Pearce’a „Pisarze nawróceni. Inspiracje duchowe w epoce niewiary” ukazuje niezwykłe zjawisko chrześcijańskiego odrodzenia, które miało miejsce w XX wieku w literaturze anglojęzycznej. Na tle dominującego agnostycyzmu, Nietzscheańskiej tezy o „śmierci Boga” i socjalizmu w wydaniu Bernarda Shawa i Herberta George’a Wellsa, twórczość pisarzy chrześcijan jawi się jako poruszający znak artystycznego i intelektualnego sprzeciwu, którego skalę poznajemy dopiero dzięki książce Pearce’a. W skład owego „sojuszu umacniających się wzajemnie dusz”, jak nazwała to zjawisko badaczka twórczości Dantego dr Barbara Reynolds, weszło ponad dwudziestu przedstawicieli ścisłej czołówki literackiej i co najmniej drugie tyle pisarzy nieco mniej znanych, ale także znaczących.
Jak wytłumaczyć ten fenomen? Czy Wielka Brytania jest szczególnie podatną na takie konwersje glebą? Czy okrutny wiek XX był czasem silnie sprzyjającym nawróceniom? Z ludzkiego punktu widzenia wydaje się to niewytłumaczalne. Dlatego publikację Pearce’a czyta się przede wszystkim jako świadectwo działania Boga w życiu poszczególnych pisarzy. A także świadectwo tego, jak Bóg działa poprzez ludzi, jak nieoczekiwanie nieraz splata ich losy. Huysmans, którego powieść miała tak negatywny wpływ na Wilde’a i który fascynował się satanizmem, w 1891 roku pojednał się z Kościołem rzymskokatolickim, a siedem lat później wstąpił do klasztoru. Wiadomość o tym fakcie dotarła do Wilde’a za pośrednictwem Maurice’a Maeterlincka. Pisarz miał odpowiedzieć: „Musi być cudownie oglądać Boga przez witraże. Być może ja również pójdę do klasztoru”…
Uwierzył, więc umarł
Gilbert Keith Chesterton także był jednym z tych, którzy nawrócili się dzięki swoim kolegom po piórze. Na jego przemianę miał wpływ Hilaire Belloc, angielski pisarz francuskiego pochodzenia, od urodzenia wojujący katolik, ostro krytykujący zarówno kapitalizm, jak i socjalizm. Już przy pierwszym spotkaniu Chesterton był zafascynowany „przemyślanymi, wzniosłymi i oryginalnymi refleksjami” wypowiedzianymi cichym głosem przez młodego człowieka. „Mówił długo w noc i pozostawił w niej iskrzący się dobry ślad… Wniósł w nasze rojenia rzymski apetyt na rzeczywistość i na rozum w działaniu, a kiedy stanął w drzwiach, poczuliśmy zapach niebezpieczeństwa” – pisał Chesterton o Bellocu. Prowokujące uwagi Belloca na temat religii sprawiły, że późniejszy autor „Heretyków” odczuł z nim szczególną więź duchową. Jeszcze w tym samym, 1900 roku obaj pisarze udali się razem na Pasterkę. Najprawdopodobniej była to pierwsza katolicka Msza w życiu Chestertona. Osiem lat później, w „Ortodoksji”, wyzna, że najgłębsze tajemnice
ludzkiego życia dadzą się najlepiej wyjaśnić w świetle słów Składu Apostolskiego, a po kolejnych czternastu latach przejdzie z anglikanizmu na katolicyzm. O dziwo, ten jeden z najważniejszych pisarzy chrześcijańskich XX wieku kompletnie nie rozumiał twórczości innego wielkiego pisarza, Thomasa Stearnsa Eliota. Sprzeciwiał się odrzuceniu przez niego regularnych rytmów w poezji i zarzucał twórcy „Ziemi jałowej” podszyty cynizmem pesymizm. Podobnie jak wielu współczesnych mu recenzentów nie dostrzegał, że w poematach Eliota doświadczeniu duchowej pustki i marności ludzkiego losu towarzyszy ogromna tęsknota za Bogiem i że ostatecznie wiersze te wskazują drogę ku zmartwychwstaniu. Sam Eliot też zresztą był niechętny Chestertonowi, uważał jego styl za „nie do zniesienia irytujący”. Pojednanie między pisarzami nastąpiło dopiero po konwersji poety na chrześcijaństwo i przyjęciu przez niego chrztu w Kościele anglikańskim w 1927 roku. Virginia Woolf, komentując to nawrócenie, stwierdziła, że Eliota „od dzisiaj możemy
wszyscy uważać za martwego. Został anglokatolickim wyznawcą Boga i nieśmiertelności i chodzi do kościoła… Jest coś obscenicznego w żywym człowieku siedzącym przy ogniu i wierzącym w Boga” – ubolewała angielska pisarka i feministka, która 12 lat później sama odebrała sobie życie.
W jednej drużynie
Jednym z tych, którzy nie trawili twórczości Eliota, był również młody Clive Staples Lewis. Późniejszy autor „Opowieści z Narnii”, podobnie jak Chesterton, nie mógł zaakceptować awangardowej formy jego wierszy. Walter Hooper, biograf pisarza, napisał, że Eliot „był i pozostał wcieleniem tego, czego [Lewis] najbardziej nienawidził w nowoczesnej poezji”. Po latach twórca „Opowieści z Narnii” wyzna: „Nigdy nie podobała mi się poezja ani proza Eliota, ale kiedy go w końcu poznałem, pokochałem go”.
Przez ten czas w życiu Lewisa wiele się zmieniło. Pisarz, który jako nastolatek rozstał się z chrześcijaństwem, a podczas I wojny światowej nabrał przekonania o diaboliczności natury, na nowo zaczął wierzyć. Ta przemiana nastąpiła w Oksfordzie, gdzie po studiach został wykładowcą literatury średniowiecznej i renesansowej. Niemały był tu wpływ autora „Władcy Pierścieni” Johna Ronalda Reuela Tolkiena, z którym Lewisa połączyła głęboka przyjaźń i pełne pasji dyskusje o literaturze w kręgu „The Inklings” – stowarzyszeniu oksfordzkich filologów. Wiele zawdzięczał też lekturze Chestertona. Wszystko to sprawiło, że pisarz na nowo zaczął się modlić. „To, czego tak bardzo się bałem, spotkało mnie w końcu. Wiosną 1929 roku poddałem się i uznałem, że Bóg jest Bogiem. Ukląkłem i modliłem się tej nocy jak największy i najbardziej opieszały grzesznik w całej Anglii” – wspominał później. Autor „Opowieści z Narnii” nie został wprawdzie katolikiem, jak jego przyjaciel Tolkien, tylko anglikaninem, ale różnice pomiędzy
wyznaniami nie stały się tematem jego pisarstwa. Jako pisarz postawił sobie inny cel: „Uważam, że najlepszą, a może i jedyną przysługą, jaką mogę oddać niewierzącym bliźnim, jest wyjaśniać i bronić wiary, którą wyznawali niemal wszyscy chrześcijanie wszystkich czasów”.
Przedstawione tu postaci to tylko niektórzy bohaterowie fascynującej książki Pearce’a. Życie wielu z nich zostało rozpięte pomiędzy katolicyzmem i anglikanizmem, dlatego na kartach „Pisarzy nawróconych” odnajdziemy także echo sporów religijnych. Ale tak naprawdę wszyscy grają tu w jednej drużynie. Są świadkami, którzy przenieśli ziarno wiary przez mroczną epokę i przekazali je w XXI wiek.
Joseph Pearce, Pisarze nawróceni. Inspiracja duchowa w epoce niewiary, Fronda, Warszawa 2007, stron 616.
Thomas Stearns Eliot 1888–1965
Jeden z największych poetów XX wieku, dramaturg i eseista, laureat literackiej nagrody Nobla. W jego poematach, takich jak „Ziemia jałowa” czy „Wydrążeni ludzie”, doświadczeniu duchowej pustki i marności ludzkiego losu towarzyszy ogromna tęsknota za Bogiem, a napisany już po nawróceniu „Popielec” zawiera fragmenty wysławiające Maryję. Na wiadomość o przyjęciu przez niego chrztu w kościele anglikańskim w 1927 roku pisarka i feministka Virginia Woolf napisała: „Od dzisiaj możemy [go] wszyscy uważać za martwego. Został anglokatolickim wyznawcą Boga i nieśmiertelności i chodzi do kościoła… Jest coś obscenicznego w żywym człowieku siedzącym przy ogniu i wierzącym w Boga”.
Oscar Wilde 1854–1900
Irlandzki poeta, prozaik i dramatopisarz. Największą popularność przyniosły mu komedie, m.in. „Bądźmy poważni na serio”, „Mąż idealny”, „Kobieta bez znaczenia”. Jeden z największych ekscentryków w historii literatury, libertyn i biseksualista, demonstrujący swoją zniewieściałość. Jego życie stało się podstawą do nakręcenia dwóch filmów fabularnych. Trzy tygodnie przed śmiercią wyznał: „Moje zepsucie moralne wynikło w dużej mierze z faktu, iż ojciec nie pozwolił mi zostać katolikiem. Artystyczna strona Kościoła i przyjemna woń jego nauki uleczyłyby moje degeneracje. Zamierzam niedługo się nawrócić”. W ostatnich chwilach życia przyjął chrzest.
Gilbert Keith Chesterton 1874–1936
Angielski powieściopisarz, poeta i publicysta. Autor powieści „Człowiek, który był Czwartkiem” i popularnego cyklu nowel detektywistycznych o księdzu Brownie. W esejach pisanych dowcipnym i ciętym językiem atakował pesymizm, nihilizm i dekadentyzm, przeciwstawiając im własną filozofię, opartą na afirmacji życia i moralnym optymizmie. Nawrócił się pod wpływem wojującego katolika Hilaire’a Belloca. W „Ortodoksji” wyznał, że najgłębsze tajemnice ludzkiego życia dadzą się najlepiej wyjaśnić w świetle słów Składu Apostolskiego.
John Ronald Reuel Tolkien 1892–1973
Angielski pisarz i filolog, autor kultowej trylogii „Władca Pierścieni”, powieści „Hobbit” i mitologii „Silmarillion”. Jeden z prekursorów współczesnej literatury fantasy. Nieprzeciętny erudyta, znał – w różnym stopniu – ponad 30 języków (w tym wiele wymarłych). Jego utwory są inspirowane zarówno Biblią, jak i mitami wielu narodów. Jako gorliwy katolik Tolkien uważał, że twórczość pisarska jest naśladowaniem aktu stworzenia świata. Jednym z podstawowych założeń pisarskiej filozofii Tolkiena było to, że baśń powinna nieść pocieszenie, mieć aspekt ewangeliczny.
Clive Staples Lewis 1898–1963
Angielski pisarz, historyk, filozof i teolog, autor słynnego cyklu „Opowieści z Narnii” i „Trylogii międzyplanetarnej”. Pochodził z rodziny anglikańskiej, ale w młodości stał się ateistą. Jego powrót na łono chrześcijaństwa dokonał się pod wpływem przyjaźni z Tolkienem i lektury Chestertona. Od tej pory nadał swojemu pisarstwu jeden cel: „Uważam, że najlepszą, a może i jedyną przysługą, jaką mogę oddać niewierzącym bliźnim, jest wyjaśniać i bronić wiary, którą wyznawali niemal wszyscy chrześcijanie wszystkich czasów”. Po drugiej wojnie światowej Lewis stał się powszechnie szanowanym autorytetem w Kościele anglikańskim i wśród innych chrześcijan.
Malcolm Muggeridge 1903–1990
Wybitny angielski dziennikarz. Dorastał w atmosferze przesyconej ideami socjalizmu. W domu Biblię „otwierano z rzadka, a i to zwykle po to, aby coś z niej ironicznie zacytować”. Mimo to czytał ją „potajemnie, jak gdyby była to zakazana książka”. Później jednak oddał się pogoni za przyjemnościami. Paradoksalnie, zdrady małżeńskie przywiodły go z powrotem do chrześcijaństwa. Wyznał, że w dążeniu do „szczęścia” znalazł jedynie przelotne przyjemności, które natychmiast zamieniały się w „cuchnące mięso”. Na jego nawrócenie miało wpływ spotkanie z Matką Teresą wiosną 1969 roku, podczas realizacji filmu o misjonarkach Miłości. Został katolikiem, mając 79 lat.
Szymon Babuchowski