Krowa bohaterka została złapana. Ale nie przeżyła transportu
Padła krowa, które uciekła z transportu i przez kilka tygodni ukrywała się na wyspach Jeziora Nyskiego. Weterynarze, którym udało się ją złapać i uśpić, są "zdruzgotani".
22.02.2018 | aktual.: 30.03.2022 09:39
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Kolejną próbę złapania krowy rozpoczęto w czwartek o godz. 6. Myśliwy i 2 weterynarzy użyli zastrzyków uspokajających, by uśpić zwierzę, które następnie miało zostać przetransportowane do gospodarstwa.
Ale w trakcie drogi krowa padła. Jak podaje Radio Zet, weterynarze są "zdruzgotani", ponieważ zostawiali ją w dobrym stanie.
Publiczna historia krowy rozpoczęła się 23 stycznia. Wtedy zwierzę uciekło pracownikom punktu skupu, niszcząc ogrodzenie i raniąc pracownika. Krowa upodobała sobie wyspy Jeziora Nyskiego i nie dawała się pojmać przez trzy tygodnie.
Jej historia wzruszyła Pawła Kukiza. Polityk zadeklarował "wykup krowy, opłacenie weterynarza, który uśpi ją na czas transportu do rodzimej stajni, pod warunkiem gwarancji zapewnienia jej bezpieczeństwa do czasu znalezienia miejsca pobytu w jakimś agroturystycznym domu spokojnej - dla niej - starości".
Ostatecznie zwierzę zostało kupione przez starostę nyskiego Czesława Biłobrana. Samorządowiec obiecał, że krowa trafi do powiatowego ośrodka dla emerytowanych koni pod Nysą.
Źródło: nto.pl, Radio ZET, WP