Królicza inwazja zagraża wyspie - więzieniu Mandeli
Króliki zagrażają wysepce Robben
Island, na której więziony był były prezydent RPA Nelson Mandela i
inni bojownicy o zniesienie apartheidu - poinformowało
muzeum na wyspie położonej kilkanaście kilometrów od Kapsztadu.
15.10.2008 | aktual.: 15.10.2008 21:05
Niemal od początku kolonizacji Afryki Południowej wyspa służyła jako więzienie i miejsce zsyłek - najpierw Hotentotów, potem Brytyjczycy zsyłali na nią trędowatych i chorych psychicznie. W czasach II wojny światowej była tam baza wojskowa. W 1960 roku założono na wyspie więzienie, w którym Mandela spędził 18 lat. W więzieniu tym siedzieli także obecny p.o. prezydent Kgalema Motlanthe i faworyt przyszłorocznych wyborów prezydenckich Jacob Zuma.
W 1997 roku w więzieniu urządzono muzeum, a dwa lata później cała wyspa została wpisana na listę światowego dziedzictwa kultury UNESCO. Na Robben Island znajduje się też rezerwat chroniący pingwiny. Nazwa wyspy, która ma 3,5 km długości i 1,75 km szerokości, w języku afrikaans oznacza foczą wyspę.
Nie znamy dokładnie liczby królików, ale ich populacja jest tak duża, że zagraża zniszczeniem delikatnej roślinności i stwarza poważne zagrożenie dla innych gatunków - zaznaczył p.o. dyrektora muzeum Seelan Naaidoo.
Muzeum zostanie zamknięte na dwa tygodnie w listopadzie, na czas rozprawy z królikami. Większość zostanie wybita, a niewielka liczba zwierząt po wysterylizowaniu pozostanie na wyspie.
Według przewodnika po Robben Island króliki na wyspie pojawiły się w XVIII wieku. Przywiezione na statkach i porzucone, były oswajane przez część osadzonych na wyspie.