"Król dopalaczy" usłyszał wyrok. Czeka go odsiadka
Dawid B. na biznesie związanym z substancjami psychoaktywnymi zarabiał nawet 5 milionów rocznie. Teraz "król dopalaczy" trafi do więzienia. Łódzki sąd skazał go na 3,5 roku pozbawienia wolności.
Mężczyzna prowadził sieć sklepów sprzedających niebezpieczne substancje. Po ich zażyciu przynajmniej kilkadziesiąt osób trafiło do szpitala. Sześć z nich została narażona na utratę życia lub zdrowia. 32-letni diler miał świadomość, że szkodzi swoim klientom, jednak nie wykazywał żadnej skruchy. W jednym z wywiadów nazwał ich "debilami".
- Sprowadził niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia wielu osób poprzez świadome wprowadzenie do obrotu szkodliwych dla życia i zdrowia substancji o działaniu psychoaktywnym znajdujących się w sprzedawanych produktach, co z uwagi na wskazany skład chemiczny, a także zmienny i nieznany skład ilościowy szkodliwych substancji, stworzyło realne zagrożenie dla życia i zdrowia wielu osób, w tym tych, które w wyniku ich zażyciu uległy zatruciu i były hospitalizowane - uzasadniała wyrok sędzia Ewa Markowicz.
Na ławie oskarżonych zasiadło także dwóch mężczyzn, którzy odpowiadali za skład chemiczny środków. Jeden z nich został skazany na 2,5 roku więzienia, natomiast drugi na 2 lata. Konsekwencje poniesie też jeden ze sprzedawców pracujących w sklepach z dopalaczami. Na niego sąd nałożył karę pół roku ograniczenia wolności.
Zobacz także: Scheuring-Wielgus: „Kaczyński tchórz” to nie mowa nienawiści
Wyrok nie jest prawomocny. Dawid B. nie przyznał się do winy, a jego obrońcy zapowiadają apelację. - Opinie biegłych, które były decydujące w tej sprawie, były sprzeczne z tym, co przedstawił sąd - mówił obrońca "króla dopalaczy" Bronisław Muszyński. - To jest podstawa naszej innej oceny stanu faktycznego w tej sprawie. W naszej ocenie materiał dowodowy zgromadzony w tej sprawie nie dawał podstawy do takiego rozstrzygnięcia - dodał.
Źródło: radiolodz.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl