Krok do nowej wojny? Starcie na granicy Kirgistanu z Tadżykami
We wtorek doszło do wymiany ognia na granicy Kirgistanu i Tadżykistanu. Strażnicy graniczni obu krajów mieli prowadzić ostrzał za pomocą granatników i moździerzy. Sytuacja na miejscu pozostaje napięta, jak informuje Straż Graniczna Biszkeku.
14.06.2022 | aktual.: 14.06.2022 08:20
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Strzały padły około 7.00 rano czasu lokalnego (przyp. red. 4.00 czasu polskiego) w rejonie Bułak-Baszy w obwodzie batkeńskim w rejonie przejścia granicznego "Keh". Pierwsi ogień mieli otworzyć Tadżykowie. W odpowiedzi strona kirgiska również oddała strzały w kierunku tadżyckiego posterunku.
"Strażnicy graniczni obu stron natychmiast zajęli pozycje bojowe. Przedstawiciel graniczny Kirgistanu dla obwodu batkeńskiego i przedstawiciel graniczny Tadżykistanu dla regionu Sughd przeprowadzili rozmowy telefoniczne. Szefowie oddziałów granicznych obu stron udali się na miejsce zdarzenia" - czytamy w raporcie Kirgizów.
Nie był to jednak koniec ostrzału. Godzinę później doszło do wznowienia ognia. Według relacji kirgiskich pograniczników zostali oni ostrzelani za pomocą moździerzy i granatników. Na razie nie ma doniesień o ofiarach.
Napięcia na granicy Kirgistanu i Tadżykistanu
Po około 20 minutach ostrzał miał ustać. Następnie na miejsce udali się przedstawiciele straży granicznej obu krajów, którzy mają zapobiec dalszej eskalacji konfliktu. Sytuacja w dalszym ciągu pozostaje jednak napięta.
Ostatni podobny incydent miał miejsce w kwietniu bieżącego roku. Wtedy to ranny miał zostać jeden z tadżyckich pograniczników. Równocześnie w wyniku ostrzału przygranicznej kirgiskiej wioski rannych miało zostać 12 jej mieszkańców.
Do jeszcze większej eskalacji konfliktu granicznego doszło na przełomie kwietnia i maja 2021 roku, kiedy to zginęło przynajmniej 55 osób, a ponad 270 zostało rannych.
Zobacz też: Incydent nad Bałtykiem. "Nie chcieli zaostrzać konfliktu"