KRLD grozi; sąsiedzi wolą dialog od ataku jądrowego
Seul, Tokio i Pekin opowiedziały się w czwartek za rozstrzygnięciem sporu, dotyczącego programu atomowego Korei Północnej na drodze dialogu. Trzy kraje wyraźnie wystąpiły także przeciwko nałożeniu przez ONZ jakichkolwiek sankcji wobec Phenianu. Tymczasem KRLD ostrzegła, iż w razie "prowokacji" może wykorzystać swe "możliwości
zaatakowania amerykańskich celów na całym świecie".
13.02.2003 | aktual.: 13.02.2003 07:43
Jak powiedział cytowany przez agencję France Presse przedstawiciel północnokoreańskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, działania takie zostałyby podjęte "w ramach prawa do samoobrony" Phenianu.
Jakiekolwiek restrykcje ONZ - jak podały chińskie, japońskie i południowokoreańskie koła - wywołają negatywne skutki, potęgując przede wszystkim napięcia na Półwyspie Koreańskim.
Japonia i Korea Południowa zaapelowały też o umożliwienie im - jako żywotnie zainteresowanym sprawą krajom regionu - wzięcia udziału w debacie w Radzie Bezpieczeństwa ONZ na temat atomowego programu realizowanego przez Koreę Północną.
Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA) ostatecznie zadecydowała o odesłaniu sprawy do Rady Bezpieczeństwa, oceniwszy iż Korei Północna naruszyła przyjęte wcześniej zobowiązania, wynikające z układu o nierozprzestrzenianiu broni atomowej. Wcześniej Phenian zapowiadał, iż odesłanie sprawy do RB ONZ a przede wszystkim - uchwalenie sankcji ONZ, uzna za wypowiedzenie wojny.
Po decyzji MAEA w Waszyngtonie ujawniono, że Korea Północna ma rakiety, mogące bezpośrednio razić cele na terytorium USA. Informację taką podał szef CIA George Teneta w Kongresie amerykańskim. "Korea Płn. ma też prawdopodobnie jedną lub dwie głowice z plutonem" - powiedział Tenet przed komisją sił zbrojnych amerykańskiego Senatu, potwierdzając wcześniejsze szacunki CIA. Odmówił jednak szerszych komentarzy na ten temat. (mp)