Rosyjska TV o polskim prezydencie. Absurdalne kłamstwa
Rosyjska telewizja już wielokrotnie pokazywała, że nie ma ograniczeń przy wymyślaniu kolejnych absurdalnych kłamstw. Tym razem w programie propagandystki Olgi Skabiejewej dyskutowano o porwaniach ukraińskich dzieci. Żeby wybielić w tej sprawie Kreml, któremu od miesięcy jest to udowadniane, wykorzystano Polskę.
Zaledwie kilka tygodni po ataku Moskwy na Kijów Ukraina podniosła alarm, że na okupowanych terenach dochodzi do licznych porwań ukraińskich dzieci. Już w sierpniu była mowa o wywiezionych kilku tysiącach małoletnich. Część z nich trafiała do Rosji pod pretekstem "wypoczynku".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ
Moskwa umieszczała dzieci w rosyjskich rodzinach, aby je zrusyfikować i odciąć od najbliższych. - Najbardziej pożądane w reżimowej telewizji są oczywiście obrazki uciekających, rannych ukraińskich dzieci "ratowanych" przez żołnierzy. To pomaga grać na emocjach, pokazywać Rosjan jako wybawicieli, którzy pochylają się nad losem najsłabszych - mówiła już w kwietniu prof. Agnieszka Legucka z PISM.
Propagandyści oskarżają Polskę
Jak się okazuje, Kreml brutalnie wykorzystuje ukraińskie dzieci nie tylko, żeby uderzać w Kijów. W tym kontekście w programie propagandystki Olgi Skabiejewej pojawiła się też Polska. W mediach społecznościowych alarmował o tym Anton Geraszczenko, doradca ministra spraw wewnętrznych Ukrainy.
- Duda mówi: patrzcie, Rosja zabiera ukraińskie dzieci w głąb kraju. A co, mamy je zostawiać pod ostrzałem, przy polskich bombach? Oni sami wywożą gdzieś ukraińskie dzieci, ale to ma być normalne. A my karmimy te dzieci, dajemy im ubrania, buty. Zabieramy je do szkół - kłamliwie wykrzykiwał gość Skabiejewej.
Sama propagandystka nie miała zamiaru prostować bzdur swojego gościa, co jasno pokazuje cel pojawienia się tego tematu. - Te dzieci, jak twierdzi Duda, które zostały ukradzione przez Rosję, jadą do dziecięcych obozów wypoczynkowych na Krymie. Są karmione, pojone, dostają buty, mają ciepło i są uczone. To nazywa się ich zdaniem kradzież - prowokowała propagandystka.
Wiele informacji traktujących o rzekomych atakach i agresji ze strony ukraińskiej i innych państw, które podają rosyjskie media, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.
Źródło: Twitter