Kremlowska propaganda o exodusie z Ukrainy. Straż Graniczna uspokaja
Straż Graniczna zaprzecza doniesieniom o masowym napływie uchodźców z Ukrainy. Ruch na granicy jest związany z okresem świąteczno-noworocznym, a wyjeżdżających jest więcej niż wjeżdżających.
Według prokremlowskich źródeł, polsko-ukraińską granicę miała szturmować nowa fala uchodźców z Ukrainy, sięgająca 150 tys. osób dziennie. Straż Graniczna jednak uspokaja, że nie ma mowy o exodusie, a wzmożony ruch jest typowy dla okresu świąteczno-noworocznego.
Rzecznik prasowy Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej, kpt. Dariusz Sienicki podkreśla, że wzrost ruchu dotyczy obu kierunków, z przewagą wyjazdów z Polski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Silne eksplozje w Rosji. Rakiety spadły pod Kurskiem i w Kazaniu
- Wzrost ruchu tradycyjnie już, jak co roku, związany jest z okresem świąteczno-noworocznym - zaznaczył Sienicki.
Dłuższe kolejki na granicy zaczęły się tworzyć 20 grudnia, ale nie odnotowano 150 tys. osób chcących wjechać do Polski. W kulminacyjnym momencie 22 grudnia granicę przekroczyło prawie 89 tys. obywateli Ukrainy, z czego większość wyjechała z Polski.
Doniesienia o exodusie Ukraińców są dezinformacją
Prokremlowskie źródła sugerują, że ruch na granicy jest spowodowany obawami Ukraińców przed obniżeniem wieku mobilizacyjnego. Obecnie na wojnę mogą być powołani mężczyźni od 25. roku życia, a w 2025 r. wiek ten może zostać obniżony do 18 lat. Jednak Straż Graniczna nie potwierdza ani liczb, ani samego zjawiska.
Łukasz Adamski z Centrum Dialogu im. Juliusza Mieroszewskiego zaznacza, że choć istnieje niepokój związany z mobilizacją, nie ma masowego exodusu.
- Na pewno wśród Ukraińców jest niepokój związany z ewentualnym obniżeniem wieku mobilizacyjnego, jeśli nie do 18, to do 22 lub 23 lat, ponieważ jest przekonanie, że wojna może jeszcze trwać długo - powiedział Adamski.
Narracja o masowym napływie uchodźców nie znajduje potwierdzenia w działaniach organizacji pozarządowych. Fundacja Ukraiński Dom nie odnotowała wzrostu liczby osób szukających pomocy.
Adamski ocenia, że doniesienia o exodusie są dezinformacją, mającą na celu wzbudzenie antyukraińskich nastrojów w Polsce. - Z pracownikami Fundacji Ukraiński Dom, która pomaga nowym uchodźcom z Ukrainy zalegalizować pobyt, wynająć mieszkanie i znaleźć pracę w Polsce, nie kontaktowało się w ostatnim czasie więcej osób niż zazwyczaj - podkreślił Adamski.
PRZECZYTAJ TAKŻE: "Zniknie z mapy świata". Absurdalne słowa Miedwiediewa o Ukrainie