Kreml uderza w Polskę. Pieskow o Warszawie
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow stwierdził, że z Polski płynie "wroga retoryka". - Warszawa może być źródłem zagrożenia - powiedział bliski współpracownik Putina, odpowiedzialny za propagandę rosyjskiego reżimu.
Pieskow oskarżył rząd w Warszawie o antyrosyjską narrację i uznał, że Polska może stanowić źródło zagrożenia dla Moskwy - podaje Reuters, zauważając, że to właśnie nasz kraj doprowadził do zaostrzenia sankcji wobec Federacji Rosyjskiej.
Wojna w Ukrainie. "Broń i sankcje dzięki Polsce"
Agencja podkreśla, że działania Polski spowodowały również zwiększenie dostaw broni z państw Zachodu do Ukrainy, co pozwala ukraińskim siłom na powstrzymywanie żołnierzy Putina.
Zobacz też: Putin straszy Polskę. Pytania o plan ataku Rosji od strony Kaliningradu
Reuters przywołuje też niedawne słowa szefowej Ministerstwa Środowiska i Klimatu Anny Moskwy.
- Polska jest dumna z tego, że znajduje się na liście krajów nieprzyjaznych Putina - stwierdziła minister w odpowiedzi na wcześniejsze oskarżenia Kremla.
Putin może ogłosić pełną mobilizację, co może wywołać rewolucję
Narastają spekulacje, że 9 maja przy okazji tzw. Dnia Zwycięstwa prezydent Rosji Władimir Putin może ogłosić powszechną mobilizację, by nasilić ofensywę na Ukrainę. Niezależny analityk Kamil Galejew ocenia, że byłby to poważny błąd, który mógłby nawet wywołać rewolucję w Rosji.
Według Galejewa istnieje realna możliwość, że Putin zdecyduje się na taki krok. - Sądząc po charakterze i nawykach Putina, szacuję prawdopodobieństwo, że 9 maja ogłosi masową mobilizację, na 20 proc. - powiedział analityk, cytowany przez Sky News.
- Może podnieść stawkę dla efektu PR-owego i wzmocnienia swojej legitymacji. To jednak prawdopodobnie byłoby poważnym błędem - stwierdził niezależny analityk zajmujący się sprawami rosyjskimi.
Źródła: Reuters, PAP
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski