Krążące sumienie świata - zagrożenia i wyzwania związane z migracjami
Napływ uchodźców z Bliskiego Wschodu czy środkowej Azji zaskoczył społeczeństwa europejskie gwałtownością i rozmiarem - pisze dla magazynu "Polska Zbrojna" dr Marek Pawlak z Akademii Obrony Narodowej. Wyjaśnia on także, jakie zagrożenia i wyzwania niesie zjawisko nielegalnych migracji dla Starego Kontynentu.
Pojawienie się fali uchodźców wywołało dyskusję na temat migracji. Przyglądając się jej, można odnieść wrażenie, że to zjawisko jest odkrywane jako coś nowego, nieznanego i stanowiącego ogromne zaskoczenie dla społeczności europejskich. Kiedy jednak prześledzimy historię ludzkości, dostrzeżemy, że od zarania dziejów ludzie się przemieszczali. Był to jednocześnie fenomen, który ukształtował europejską i światową społeczność.
Migracja jest krążącym sumieniem świata. Z jednej strony zawsze jest powód, dla którego ludzie decydują się na opuszczenie miejsca swojej egzystencji. Najczęściej jest to odpowiedź na brak lub ograniczenie możliwości funkcjonowania i realizacji swoich pragnień. Z drugiej strony, ludzie zamieszkujący obszary przemieszczania i osiedlania migrantów odczuwają zmiany będące wynikiem nowej kompozycji społecznej. Obecnie obserwowany napływ uchodźców z Bliskiego Wschodu czy z środkowej Azji zaskoczył społeczeństwa europejskie gwałtownością i rozmiarem. Przede wszystkim zaskoczenie to wynika ze skali i składu etnicznego emigrantów. Odradzające się nacjonalizmy oraz obawa przed zmianą składu etnicznego i religijnego krajów przyjmujących stanowi element niepokoju.
Wielka wędrówka ludów
Jednak to już czasy starożytne i średniowieczne charakteryzowały się wielkimi ruchami migracyjnymi. Pomijając najdawniejsze przemieszczanie się ludów epoki kamiennej i brązu, warto wspomnieć o inwazji "ludów morza", stanowiącej wyrazisty przełom czasowy w dziejach starożytnego Egiptu końca drugiego tysiąclecia p.n.e. Uwagę zwracają też inne migracje, np. ludów greckich czy ekspansje ludów grupy irańskiej, Celtów, Germanów, a na przełomie starożytności i wieków średnich grup Słowian. Można powiedzieć, że właśnie migracje i zmiany nimi spowodowane stanowią u schyłku starożytności jeden z najważniejszych elementów w historii kontynentu europejskiego. Nie bez powodu okres ten, przypadający od końca IV do VI wieku, w dziejach Starego Kontynentu został obwieszczony wielką wędrówką ludów.
Podobne długotrwałe ruchy migracyjne o wielkim znaczeniu dziejowym pojawiały się we wszystkich rejonach świata. Przenosząc się do współczesności, zauważymy, że transnacjonalizm tworzy rozmaite przestrzenie społeczne, formuje złożone sieci polityczne, ekonomiczne i społeczno-kulturowe. Migracja, rozumiana wcześniej jako przekraczanie granic między państwami, dziś musi być rozpatrywana jako część procesu społecznego i jawić jako podstawowa kondycja społeczeństw ludzkich. Zaczyna się z chwilą podjęcia zamiaru opuszczenia miejsca swojego dotychczasowego pobytu, a kończy na ruchach transkontynentalnych i transoceanicznych.
Współcześnie, w związku z rozwojem środków transportu i komunikacji, kontakty między ludźmi z różnych cywilizacji są częstsze i bardziej intensywne. Ponadto krąg kulturowy staje się coraz szerszy. Przyczyny konfliktów między państwami czy grupami są zawsze te same i sprowadzają się do kontroli nad ludźmi, terytorium, zasobami, bogactwem. Przyszłość Europy, jak i innych regionów na świecie, zawsze była determinowana zjawiskami, które rodziły się na krawędziach trudno dostrzegalnych z bliskiej perspektywy. Warunkiem ich zobaczenia jest patrzenie daleko poza horyzont spraw dzisiejszych.
Z obserwacji trendów migracyjnych na świecie (na podstawie danych ONZ)
w latach 1990-2013 wynika, że około 232 mln ludzi żyło jako migranci. Na szczególną uwagę zasługuje fakt, że od 1990 roku ich liczba na terenie globalnej Północy wzrosła o około 53 mln (65 proc.), podczas gdy na globalnym Południu o 24 mln (34 proc.), co pokazuje zasadniczą tendencję. Co ciekawe, w tym okresie uchodźcy stanowili tylko 7 proc. ogólnej liczby migrantów.
Przełomowy jednak okazał się rok 2014. Jak stwierdził wysoki komisarz ONZ ds. uchodźców, jeszcze nigdy w historii (od momentu, kiedy zaczęto gromadzić dane) tak duża liczba ludzi na świecie nie była zmuszona uciekać ze swoich domów i szukać bezpieczeństwa w innych miejscach. Na podstawie danych zawartych w raporcie ONZ w samym tylko 2014 roku pojawiło się prawie 14 mln nowych migrantów, czyli cztery razy więcej niż w 2013. W 2014 roku w skali światowej było ok. 20 mln nowych uchodźców (w porównaniu do 16,7 mln w 2013 roku), jednocześnie 38,2 mln ludzi migrowało wewnątrz własnych krajów (33 mln w 2013 roku).
Całkowita liczba osób, które zostały zmuszone do przemieszczenia się w wyniku kryzysów, konfliktów i wojen, wzrosła do ok. 59,5 mln w 2014 roku (51,2 mln w 2013 roku). Konflikty, wojny i prześladowania spowodowały gwałtowny wzrost liczby uchodźców. Największą niesie konflikt w Syrii (7,6 mln wewnątrz kraju oraz 3,88 mln poza granicami). Afganistan (2,59 mln) i Somalia (1,1 mln) są kolejnymi ich źródłami. Przemieszczanie się ludności w większości dotyczy krajów Europy (51 proc. światowej migracji), z czego najwięcej azylantów jest przyjmowanych przez Niemcy i Szwecję. Interesujące jest też to, że duża emigracja spowodowana konfliktem na Ukrainie udała się na tereny Federacji Rosyjskiej.
Pomimo zaskoczenia obecną falą uchodźców, przedstawione dane wskazywały dużo wcześniej na zbliżające się przesilenie tego zjawiska, zwane przemianą fazową. Jest to proces ciągły. Powstaje w wyniku interakcji wielu cząstek składowych, jak omawiane konflikty lub inne czynniki, np. zmiany klimatyczne (tylko z tego powodu około 100 mln ludzi będzie musiało się przemieścić w najbliższych latach). Zazwyczaj oddziaływania te mają lokalny zasięg. Każdy taki element "widzi" jedynie cząstki bezpośrednio z nią sąsiadujące i nie ma pojęcia, co się dzieje w większej odległości. Z tego powodu często ignorujemy nadchodzące zmiany.
Do przemiany fazowej, która wystąpiła pod postacią fali migrantów, dochodzi wtedy, gdy jakiś globalny czynnik, który wpływa lokalnie, osiąga pewną wartość progową. Pojawiła się ona z chwilą, kiedy wspierana siecią globalnych połączeń fala migrantów przemieściła się w quasi-chaotyczny sposób przez Europę. Quasi-chaotyczny, ponieważ migranci mieli możliwości komunikowania się między sobą i często z krajami uchodźstwa. Obecność i wsparcie diaspory, słabość systemu kontroli granic i respektowania prawa oraz wykorzystanie efektu CNN wsparły szybkość i skuteczność przemieszczania.
Zjawiska przemian fazowych charakteryzują się wysoką dynamiką oraz turbulencjami i są efektem nagromadzenia się wielu czynników. Patrząc na strukturę demograficzną, narodowościową i etniczną przemieszczających się emigrantów, można wskazać wyraźne przyczyny zaistniałych zjawisk.
Źródło fali uchodźców
Rok 2014 był szczególny, zarówno pod względem rozwoju, jak i zmiany sytuacji wobec głównych konfliktów. Wojna w Syrii, zainspirowana w 2011 roku falą zmian w rejonie w wyniku Arabskiej Wiosny - zjawiska kompletnie niezrozumianego przez społeczności europejskie - zaostrzyła się w roku 2013 w wyniku ukształtowania się i wzmocnienia stron konfliktów. Przyłączenie się Hezbollahu, uformowanie Armii Wolnej Syrii, a przede wszystkim dynamiczne, brutalne działania militarne i osiągnięcia terytorialne tzw. Państwa Islamskiego (Islamic State of Iraq and the Levant - ISIL) spowodowały gwałtowną zmianę sytuacji ludności (w czerwcu 2014 roku ISIL kontrolował 30 proc. terytorium Syrii). Tradycyjne kierunki migracji - Turcja, Liban, Jordania, Irak, Egipt czy Kuwejt - osiągnęły wartości graniczne lub przestały istnieć (Irak). W tym samym roku ISIL ogłosił się światowym kalifatem. Kontrolował terytorium zamieszkane przez 10 mln ludzi w Syrii i Iraku oraz małych rejonach Libii, Nigerii i Afganistanu. W lipcu 2014 roku Państwo
Islamskie ogłosiło także kierunki ekspansji na Bałkany oraz Czeczenię i Kaukaz. Oznacza to, że konflikt, rozciągający się na północy Afryki i części Bliskiego Wschodu, wkracza do Europy i kaukaskiej części Rosji.
W każdym miejscu działania Państwa Islamskiego są nieprzeciętnie brutalne, a swoją grozą powodują zwiększenie fali uchodźców. Wojna w Jemenie oraz wewnętrzna sytuacja w Arabii Saudyjskiej i państwach ościennych (niekorzystne zmiany demograficzne, spowolnienie ekonomiczne) zablokowały z kolei drogę uchodźcom przemieszczającym się z terenów Rogu Afryki. Dodatkowo czynnikiem wspierającym migracje jest bardzo trudna sytuacja panująca w Afryce Północnej.
Zagrożenie wynika nie tylko z działań Państwa Islamskiego. Ten region jest obecnie teatrem walk wielu mniej lub bardziej radykalnych grup. Można tu wspomnieć o takich jak np. Ansar al-Szaria w Tunezji, Al-Kaida w Islamskim Maghrebie (AQIM z siedzibą w Algierii) czy Bataliony Mochtara Belmochtara, Al-Szabaab w Somalii i Boko Haram w Nigerii.
Wymienione wcześniej konflikty i zmiany tworzą pierwotną przyczynę migracji. Kształtują też główne kierunki przepływu emigrantów. Pierwszy z nich to trasa zachodnioafrykańska, wiodąca przez Ocean Atlantycki z krajów Afryki Zachodniej. Zapewnia dotarcie do Wysp Kanaryjskich i jest przede wszystkim używana przez obywateli takich państw, jak: Senegal, Mauretania, Maroko, Nigeria, Niger i Mali. Trasa tzw. śródziemnomorska zachodnia stanowi drogę z Afryki Północnej, przez trasy lądowe w hiszpańskich enklawach Ceuty i Melilli, na Półwysep Iberyjski. Najczęściej jest ona używana przez Algierczyków i Marokańczyków próbujących dotrzeć do Hiszpanii, lecz coraz częściej pojawiają się na niej mieszkańcy z subsaharyjskiej części kontynentu. Trasa śródziemnomorska centralna natomiast, biorąca swój początek w Zatoce Gwinejskiej i Rogu Afryki, kończy się na Lampedusie czy Malcie. Jest głównie wykorzystywana przez emigrantów z zdestabilizowanej Libii. Kolejna droga uchodźców wiedzie przez Turcję, a dalej przez Grecję i
Bałkany Zachodnie.
Lęk przed obcymi
Pomijając wielką tragedię i cierpienie ludzi szukających lepszego życia, warto zauważyć, jakie zagrożenia niesie ze sobą zjawisko nielegalnych migracji dla państw europejskich. Są one związane z możliwościami zarządzania tak dużymi grupami ludzkimi i umiejętnego sterowania ich mobilnością. Brak systemowych działań oraz poszukiwanie tymczasowych dróg rozwiązywania problemów, np. poprzez kwotową dystrybucję uchodźców, niesie wiele niebezpieczeństw. Taki przepływ przez granice ma istotny wpływ na gospodarkę, dezintegrację społeczną poprzez wprowadzenie nowych kodów kulturowych. Dla krajów takich, jak m.in. Polska, niemających tradycji i umiejętności zarządzania problematyką migracyjną, może to stanowić ogromne wyzwanie. Nakłada się jeszcze na to brak społecznej akceptacji i koniecznej infrastruktury.
Problem tak masowego przemieszczania się ludności staje się automatycznie integralną częścią krajobrazu politycznego w wielu europejskich stolicach. Szczególnie chętnie jest ten temat wykorzystywany w debatach politycznych w czasie, gdy zbliżają się wybory lokalne i krajowe. Niektóre państwa są ciągle pod presją opinii publicznej w związku z opisywaną sytuacją. Lękowi przed innymi w warunkach państwa narodowego odpowiada ksenofobia. Stąd bierze się ambiwalentny stosunek miejscowej ludności do wszelkiego typu migrantów: imigrantów, reemigrantów, uchodźców, a także czasowych przybyszów, którzy mogą trwale wpisać się i zmienić pejzaż etniczny państwa.
Koszty i eksponowanie zagrożeń związane z migrantami przysparza zwolenników skrajnie prawicowym ruchom politycznym i kształtuje sposób podejmowania działań na poziomie władz. W całej debacie są też podkreślane zagrożenia wynikające z terroryzmu i wzrostu przestępczości zorganizowanej. Dość powiedzieć, że szlaki migracyjne pokrywają się ze szlakami handlu narkotykami, żywym towarem i przemieszczaniem się terrorystów.
Już na początku 2015 roku Państwo Islamskie zagroziło zalaniem Europy przez ludność muzułmańską oraz zamiarem podbicia Rzymu i zaprowadzenia w nim prawa szariatu. Bałkany stanowią centralny punkt w jego narracji, co jest spowodowane istnieniem naturalnego zaplecza oraz dużej liczby radykalnych organizacji. Chaotyczna sytuacja w tym regionie oraz na szlakach przemieszczania się sprzyja grupom przestępczym, które, oprócz przerzucania ludzi, tworzą dodatkowe kanały do przemytu narkotyków i broni. Pieniądze ze sprzedaży stanowią dodatkowe źródło dochodów m.in. dla organizacji terrorystycznych działających na tym obszarze.
Skutkiem obecnej migracji jest mnóstwo wyzwań stojących przed Europą. Wszystkie te negatywne czynniki nie powinny jednak powodować odejścia od pragmatyzmu życiowego. Ponieważ migracje były i są integralną częścią cyklów w funkcjonowaniu społeczeństw, należy poszukiwać równowagi między tym, co niebezpieczne, a tym, co korzystne. Szczególnie starzejącej się Europie powinno zależeć na wzbogaceniu swojej warstwy demograficznej i intelektualnej poprzez właściwe wykorzystanie różnorodności. Dzisiejsze poszukiwanie dobrych rozwiązań pozwoli nam uchronić się przed głębszymi konfliktami wynikającymi z tymczasowości i ksenofobii.
Dr Marek Pawlak dla "Polski Zbrojnej".