Młodzi nie słuchają Krzysztofa Krawczyka? "Studenci znali wszystkie teksty"
- To, co ujrzeliśmy, przeszło nasze najśmielsze oczekiwania - wspomina dziennikarz WP i muzyk Mariusz Gierszewski. Na własne oczy widział, jak młodzi ludzie bawią się przy utworach Krzysztofa Krawczyka. Prezydent Andrzej Duda w dniu śmieci piosenkarza zasugerował, że jest inaczej.
Andrzej Duda skomentował na Twitterze śmierć Krzysztofa Krawczyka. Prezydent pozwolił sobie na uwagę, że odszedł artysta, którego twórczość jest nieznana i lekceważona przez młodych ludzi. Ci, którzy znali muzyka "ze sceny", mają zupełnie inne zdanie na ten temat.
Dziennikarz WP i muzyk Mariusz Gierszewski wspomina m.in. jedną ze studenckich imprez sprzed dwóch lat.
Pomysł wciągnięcia do line-up’u Juwenalii Politechniki Warszawskiej w 2019 roku obok Kultu, Nocnego Kochanka, Poparzonych Kawą Trzy także Krzysztofa Krawczyka wydawał się dosyć karkołomny. Studenci i Krawczyk? Nic bardziej mylnego. Okazało się to strzałem w dziesiątkę. Młodzieżowa publika jakby czekała na ten występ.
Krzysztof Krawczyk - "Mój przyjacielu" Juwenalia PW
Oglądałem Krzysztofa Krawczyka zza kulis. Zostałem z kolegami z Poparzonych po naszym występie zobaczyć, co będzie się działo. I to, co ujrzeliśmy, przeszło nasze najśmielsze oczekiwania.
Pan Krzysztof w czarnych okularach i czarnym, krótkim skórzanym płaszczu wszedł na scenę i bez zbędnego zagadywania do publiczności zaczął występ. I okazało się, że publiczność jest jego od pierwszej zagranej nuty. Studenci śpiewali wszystkie piosenki, znali wszystkie teksty.
Tłum napierał na barierki przy scenie, dziewczyny piszczały jak na występach Rolling Stonesów w latach 70-tych. Ze sceny leciał hit za hitem: "Parostatek", "To, co dał nam świat", "Mój przyjacielu". Większość z tych piosenek była starsza od studentów pod sceną. A jednak kolejne pokolenie płynęło z Krawczykiem w ten muzyczny rejs. O takich piosenkach mówi się – evergreen’y. Krzysztof Krawczyk pozostanie na zawsze naszym evergreen’em.
Newsroom WP
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Krzysztof Krawczyk zmarł w Wielkanocny poniedziałek w wieku 74 lat. Artysta od dawna zmagał się z problemami zdrowotnymi. Niedawno cierpiał na COVID-19 i przebywał w szpitalu, gdzie prosił fanów o modlitwę. Ale tuż przed Wielkanocą wyszedł do domu i prosił, by się o niego nie martwić. W poniedziałek zaczął się źle czuć, stracił przytomność. Niestety przybyli na pomoc lekarze nie byli w stanie mu pomóc.