RegionalneKrakówZabiła nieznajomą 8-letnią dziewczynkę, wyrok uchylono

Zabiła nieznajomą 8‑letnią dziewczynkę, wyrok uchylono

Sąd Apelacyjny w Krakowie uchylił wyrok dożywotniego pozbawienia wolności dla 39-letniej Elżbiety M.
z Tarnowa, oskarżonej o zabójstwo przypadkowo napotkanej 8-letniej
dziewczynki.

30.12.2008 | aktual.: 30.12.2008 16:24

Sąd uznał, iż dla ostatecznego rozstrzygnięcia sprawy konieczna jest konfrontacja biegłych psychiatrów, którzy orzekali o stanie zdrowia oskarżonej.

Dwa zespoły biegłych (ze Stargardu i Pruszkowa) uznały, że oskarżona w momencie zbrodni była w pełni poczytalna i może odpowiadać za swoje czyny, chociaż usiłowała symulować chorobę psychiczną.

Z kolei według biegłych z Krakowa Elżbieta M. w momencie zabójstwa była niepoczytalna i nie ponosi odpowiedzialności za swoje czyny. Ich zdaniem sprawa powinna więc być umorzona, a oskarżona umieszczona w zamkniętym zakładzie, ponieważ zagraża społeczeństwu.

Sad Apelacyjny uznał, że nie można wydać sprawiedliwego wyroku bez wyjaśnienia sprzeczności tych opinii poprzez konfrontację biegłych. Dlatego uchylił wyrok i sprawę skierował do ponownego rozpoznania przed Sądem Okręgowym w Tarnowie.

Elżbieta M. została zatrzymana w marcu 2006 roku w Tarnowie, gdy wózkiem dziecięcym przewoziła przykryte zwłoki zamordowanej przez siebie 8-latki. Jak ustalono, przebywała wtedy na wolności po otrzymaniu przerwy w odbywaniu wieloletniej kary więzienia.

W 2003 roku kobieta została skazana na 11 lat za śmiertelne pobicie i spalenie w windzie zwłok 21-letniej kobiety, z którą rywalizowała o względy mężczyzny. Miesiąc przed tym zdarzeniem, w 2000 roku, sama przeżyła tragedię: jej 11-letni syn został zamordowany.

Na podstawie zgromadzonych w śledztwie dowodów prokuratorzy przyjęli, że 31 marca 2006 roku Elżbieta M. zaprowadziła przypadkowo wybraną podczas obserwacji szkoły dziewczynkę do mieszkania, które kiedyś wynajmowała. Tam udusiła dziecko i skradzionym wózkiem dziecięcym usiłowała wieczorem wywieźć jego zwłoki. Zatrzymał ją przypadkowy mężczyzna, który słyszał o zaginięciu dziewczynki.

Elżbieta M. początkowo nie przyznawała się do zabójstwa dziecka, mówiąc, że niczego nie pamięta. Podczas kolejnych przesłuchań przyznała, że dziewczynkę zaprowadziła do opuszczonego mieszkania, które kiedyś wynajmowała, i tam ją "przytuliła do siebie". Później - jak mówiła - "utraciła pamięć", a po jej odzyskaniu zauważyła leżące zwłoki dziecka. Wyjaśniła, że zrobiła tak, ponieważ chciał tego jej zamordowany syn, który "przychodził do niej i kazał zabić jakieś dziecko". Stwierdziła, że czuje, iż zabiła dziewczynkę, ale nie pamięta, jak to zrobiła, ani czym.

W śledztwie Elżbieta M. była dwukrotnie poddana badaniom psychiatrycznym. Według pierwszej opinii biegłych z Aresztu Śledczego w Krakowie, kobieta cierpiała na chorobę psychiczną i zagrażała otoczeniu.

W drugiej opinii biegli ze Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Stargardzie Gdańskim stwierdzili, że w czasie czynu u Elżbiety M. nie występowały objawy choroby psychicznej, upośledzenia umysłowego lub innych zaburzeń czynności psychicznych na tyle głębokie, aby spowodowały zniesienie lub znaczne ograniczenie poczytalności.

W trzeciej opinii, zarządzonej przez sąd, biegli ze Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Pruszkowie nie dopatrzyli się u oskarżonej cech choroby psychicznej. Stwierdzili jednak trwałe zmiany osobowości, z powodu których Elżbieta M. może być groźna dla otoczenia.

Wobec sprzeczności opinii tarnowski sąd przesłuchał w toku procesu biegłych i w lipcu skazał Elżbietę M. na karę dożywocia. Jak podkreślił, karę dożywocia wymierzył "mając na względzie nie tylko odpłatę za zabójstwo dziecka", ale także potrzebę chronienia społeczeństwa przed Elżbietą M., ponieważ może być ona niebezpieczna dla otoczenia.

W wyniku apelacji obrony i samej oskarżonej, domagającej się konfrontacji biegłych, Sąd Apelacyjny uznał, iż do ostatecznego wyjaśnienia sprawy konieczna jest konfrontacja biegłych. Jak podkreślił, sąd pierwszej instancji trafnie ocenił okoliczności zabójstwa dokonanego przez Elżbietę M., trafnie przesłuchał uzupełniająco biegłych w toku procesu, ale wobec istniejących wątpliwości co do stanu poczytalności oskarżonej powinien był jeszcze zarządzić konfrontację biegłych.

Sąd w ustnym uzasadnieniu wyroku podkreślił, iż jeżeli nie zajdą nieprzewidziane okoliczności, nie jest konieczne w toku nowego procesu ponowne przesłuchiwanie wszystkich świadków.

Źródło artykułu:PAP
sąddziewczynkawyrok
Zobacz także
Komentarze (0)