Władze Krakowa odpierają zarzuty o nieprawidłowościach przy remoncie Rynku Głównego
Prezydent Krakowa Jacek Majchrowski odpiera zarzuty o nieprawidłowościach przy remoncie Rynku Głównego. Jak powiedział, wszelkie prace były prowadzone zgodnie z prawem i uzyskanymi zezwoleniami.
Zdaniem prezydenta, zamieszanie wokół remontu rynku jest akcją polityczną związaną ze zbliżającymi się wyborami samorządowymi, czyli także na urząd prezydenta Krakowa. Moim zdaniem jest to sprawa polityczna (...). Uważam, że jest to początek kampanii wyborczej - ocenił prezydent Majchrowski.
Podkreślił, że remont rynku był prowadzony zgodnie z prawem, a zarzuty stawiane przez m.in. wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego, Janusza Żbika oraz wicewojewodę małopolskiego, Andrzeja Muchę są "z gruntu fałszywe i absolutnie bezpodstawne".
Według niego prace budowlane prowadzone były w oparciu o prawomocne pozwolenie na budowę wydane w grudniu 2004 roku, na obszarze w nim określonym. Jedynie prace archeologiczne zostały poszerzone na podstawie zezwolenia wojewódzkiego konserwatora zabytków. Prace te były jednak konsultowane z archeologami. Prezydent nie zgadza się też z zarzutem, że remont mógł zagrażać bezpieczeństwu robotników i przechodniów, bo teren budowy został odpowiednio zabezpieczony.
Zdaniem Majchrowskiego, nie przesądzono jeszcze, co się znajdzie w adaptowanych podziemiach rynku. Będzie zarówno funkcja komercyjna, jak i edukacyjna oraz historyczna (...). Funkcja komercyjna nie może dominować nad edukacyjną i historyczną. To nie będzie hipermarket czy butiki, ale raczej galerie sztuki, kawiarnie i tym podobne - wyjaśnił.
Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez władze Krakowa podczas kończącego się remontu płyty Rynku Głównego, złożyli do prokuratury małopolski wojewódzki inspektor nadzoru budowlanego, Janusz Żbik oraz wicewojewoda małopolski, Andrzej Mucha.
Po kontroli inspektorzy nadzoru budowlanego uznali, że podczas prac doszło do naruszenie prawa budowlanego. Wytknęli, że roboty w głębokich wykopach były prowadzone w sposób narażający zdrowie i życie robotników oraz przechodniów, a kubatura prac jest o kilkanaście tysięcy metrów sześciennych większa, niż przewidywało pozwolenie na budowę uzyskane przez inwestora w grudniu 2004 roku.
Prokuratura wszczęła śledztwo w tej sprawie 23 maja. Jak powiedziała PAP prok. Bogusława Marcinkowska, ma ono wyjaśnić także, czy prowadzone prace mogą być zagrożeniem dla posadowienia Sukiennic.
Wicewojewoda pytany, czy sprawa remontu Rynku Głównego nie wiąże się z kampanią przed wyborami prezydenckimi w Krakowie, zapewnił, że materiały dowodowe są "mocne i mówią same za siebie".
Prace remontowe we wschodniej części krakowskiego Rynku - tej, gdzie znajduje się pomnik Adama Mickiewicza - trwają od sierpnia zeszłego roku. Remont nawierzchni ruszył we wrześniu. Szeroki zakres prac od początku budził sprzeciw, m.in. Stowarzyszenia Historyków Sztuki. List otwarty w tej sprawie wystosowała do prezydenta Krakowa także grupa kilkudziesięciu intelektualistów. Prace były też przedmiotem obrad nadzwyczajnej sesji rady miasta, która powołała specjalną komisję do skontrolowania m.in., w jaki sposób wyłoniony został wykonawca badań archeologicznych, jaki jest ich zakres, zasadność oraz koszty. Komisja ma zakończyć pracę do końca miesiąca.
Prezydent Krakowa, Jacek Majchrowski, zapewniał radnych i wielokrotnie podkreślał w wypowiedziach dla mediów, że żaden fragment Rynku nie został rozkopany bez merytorycznego uzasadnienia. Mówił także, że w podziemiach nie zostanie w przyszłości zlokalizowany hipermarket, co podejrzewają przeciwnicy prowadzonych tam prac.