RegionalneKrakówUwaga na kleszcze. Z plagą w Krakowie nie ma jak walczyć

Uwaga na kleszcze. Z plagą w Krakowie nie ma jak walczyć

Krakowscy psiarze i amatorzy spacerów napisali do redakcji Wirtualnej Polski, że od kilku dni zauważyli wzmożoną aktywność kleszczy. Po każdym spacerze wykrywają przynajmniej kilka osobników. Niestety, nie ma skutecznych metod na zwalczanie pajęczaków.

Uwaga na kleszcze. Z plagą w Krakowie nie ma jak walczyć
Źródło zdjęć: © Fotolia
Robert Kulig

- Wystarczy wyjść rano z psem do parku nad Wilgę i pies od razu ma kleszcze. Nie pomagają opaski, nie pomagają krople. Codziennie trzeba przeszukiwać zwierzęta, siebie i dzieci – mówi pani Joanna, mieszkanka osiedla przy ul. Borsuczej. – W ostatnim tygodniu nie było dnia, bym nie znalazła intruza na ciele moich zwierząt lub swoim – dodaje.

Te informacje potwierdzają również psiarze z innych okolic Krakowa, ale również miłośnicy podmiejskich spacerów.

- W tym roku kleszczy jest zdecydowanie więcej niż ubiegłym. Byłam już cztery razy u weterynarza i zawsze były kolejki z tego samego powodu. Kleszcze, kleszcze i kleszcze. Dwa miałam też na swoim ciele, jedno u dziecka - mówi dalej Anita, mieszkanka Woli Justowskiej.

Zwiększona aktywność kleszczy ma związek z bardzo ciepłą zimą. Wysokie temperatury pozwoliły przetrwać intruzom, a gdy było powyżej 7 st. C., pajęczaki zaczęły atakować ludzi i domowe zwierzęta.

- Nie ma możliwości, by walczyć z kleszczami – komentuje sytuację dr Jan Banaś z krakowskiego sanepidu. - Można szerzyć oświatę zdrowotną, ale nie ma jak walczyć – zaznacza.

Pracownik Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Krakowie apeluje, by przed wyjściem do lasu czy parku dobrze się ubrać, co w tym przypadku znaczy: zasłonić miejsca dostępne dla kleszczy.

- Po przyjściu ze spaceru trzeba dokładnie się oglądać, również nasze psy i koty. Jeśli wykryjemy pajęczaka, trzeba go natychmiast umiejętnie usunąć, by ograniczyć ryzyko infekcji i zarażenia. Jeśli nie wiemy jak, udajmy się do specjalisty – opowiada dalej dr Banaś.

Kleszcze są roznosicielami niebezpiecznych chorób. Przenoszą: pierwotniaki, bakterie lub wirusy powodujące zachorowania ludzi: na tzw. kleszczowe zapalenie mózgu, boreliozę, tularemię, ehrlichiozę, babezjozę, mykoplasmozę, gorączkę Q, gorączkę plamistą Gór Skalistych i dur powrotny.

- To są bardzo niebezpieczne choroby. Części z nich zapobiegniemy stosując szczepienia prewencyjne, ale w innych przypadkach ważne jest szybkie wykrycie, by nie pozwolić na rozwój choroby i powikłania – kończy rozmowę z Wirtualną Polską dr Jan Banaś.

Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (23)