RegionalneKrakówSzybki Internet trafi pod każdą strzechę

Szybki Internet trafi pod każdą strzechę

Za pięć lat światłowodowe łącza dotrą do niemal każdej miejscowości w województwie małopolskim, do wszystkich firm i 90% gospodarstw domowych. Prawie wszyscy Małopolanie będą mieli internetowe łącze na wyciągnięcie ręki. Założenia projektu Małopolskiej Sieci Szerokopasmowej na razie brzmią jak bajka, ale władze województwa i internetowi operatorzy zapewniają, że już niedługo może stać się rzeczywistością.

Nadrobić zaległości

Na razie z dostępem do Internetu w województwie małopolskim nie jest najlepiej. Albo zasłania góra, albo nie opłaca się ciągnąć kabla, albo przeszkadza płot sąsiada. W efekcie 335 tys. gospodarstw domowych w Małopolsce nie ma szans na korzystanie z Internetu o przyzwoitych parametrach. Problem ten dotyczy także co drugiej firmy, a to dramatycznie zmniejsza ich szanse na rynku. Zdaniem marszałka Małopolski Marka Nawary, trzeba więc zrobić wszystko, by korzystając z napływu funduszy z Unii Europejskiej nadrobić te cywilizacyjne zaległości. Służyć ma temu projekt Małopolskiej Sieci Szerokopasmowej. Mówiono o nim we wtorek na spotkaniu w salach Muzeum Narodowego w Krakowie, z szerokim udziałem przedstawicieli samorządów z całego kraju, Ministerstwa Rozwoju Regionalnego, Telekomunikacji Polskiej, Urzędu Komunikacji Elektronicznej i wielu firm internetowych.

Co to takiego?

Na krakowskim spotkaniu samo określenie "Internet szerokopasmowy" znaczyło coś innego niż jeszcze dwa tygodnie temu na posiedzeniu rządu. Tam w oparciu o materiały Ministerstwa Transportu mówiono o przepustowości 144 Kb/sek. a małopolski projekt zakłada 6 Mb/sek. czyli ponad 40 razy szybszej! - podkreślał w dyskusji Piotr Rutkowski z firmy Rotel. Taka prędkość przesyłu danych oznacza, że w małopolskim internecie będzie można swobodnie oglądać telewizję, a firmy będą w stanie przekazywać ogromne ilości danych.

Kiedy i za ile?

Osiągnięcie takich efektów potrwać musi do 2012 r. Całe przedsięwzięcie ma kosztować około 400 mln zł. Połowę z tego wyłożyć chce samorząd województwa, w dużej mierze posiłkując się pieniędzmi z Unii Europejskiej. Część środków dołoży Telekomunikacja Polska, kolejną transzę lokalni operatorzy, którzy będą odpowiedzialni za dostawę Internetu do poszczególnych odbiorców. Autorzy projektu twierdzą, że ideałem byłoby, gdyby światłowody dotarły do każdej grupy domów w Małopolsce. Ich zdaniem są na to spore szanse, ale wiele będzie zależało od samych mieszkańców.

Małopolski patent

Małopolska jest pierwszym województwem, którego samorząd zdecydował się na stworzenie sieci światłowodowej. Rolę królika doświadczalnego wziął na siebie powiat krakowski, który zbudował w latach 2005-2006 sieć o znacznie mniejszej przepustowości i zasięgu. Oparta na technologii fal radiowych kosztowała nieco ponad pięć mln zł i pozwoliła dotrzeć z Internetem do 40% mieszkańców powiatu.

Podkrakowska Sieć Teleinformatyczna ma też duże znaczenie praktyczne dla starostwa i samorządów - znacznie ułatwia pracę ich biur. W ramach projektu zorganizowano też 64 "telecentra" dla osób, które nie mają własnych komputerów. Dzięki nim mogą "pobuszować" w sieci lub połączyć się z urzędem. Przy okazji powstał system informacji samorządowej obejmujący m.in. mapę terenów inwestycyjnych, biuletyn informacji gospodarczych czy wieści z rynku nieruchomości.

Diabeł tkwi w szczegółach

Do końca czerwca urząd marszałkowski ogłosi przetarg na stworzenie "internetowego atlasu" Małopolski, który pokaże gdzie dostęp do Internetu nie wymaga usprawnień, gdzie operatorzy planują już inwestycje, a gdzie ciągle są "białe plamy". Równolegle mają powstawać tzw. studia wykonalności inwestycji w 18 powiatach. We wrześniu, gdy atlas już powstanie, wyłoniona zostanie firma, która będzie nadzorować budowę sieci powiatowej. Taka sieć dotrze do kilku sołectw w każdej gminie. Doprowadzenie kabli do domów pozostanie już w rękach lokalnych operatorów. Tu rodzą się wątpliwości drobnych firm. Mali operatorzy obawiają się, czy Telekomunikacja Polska nie będzie chciała wykorzystać swojej dominującej pozycji na rynku. Nie są także pewni, czy budowanie sieci "dostępowej" będzie się opłacało bardziej niż dziś oraz czy na ubogiej wsi szerokopasmowy Internet w ogóle okaże się potrzebny?

Po co to komu?

Samorządowcy i eksperci studzą jednak obawy. Wystarczy się rozejrzeć wokół. Liczba urzędowych spraw załatwianych przez Internet będzie systematycznie rosła. W Małopolsce powstaje także program e-medycyna, który umożliwi kontakt z lekarzem za pośrednictwem Internetu. W internetowej sieci można dziś znaleźć niemal wszystko. Dla ludzi poniżej trzydziestki, bez względu na środowisko z jakiego się wywodzą, Internet jest naturalnym elementem życia, czymś tak oczywistym jak radio czy telewizja. Za pięć lat brak Internetu w zasięgu ręki będzie czymś równoznacznym z poważnym kalectwem. Już dziś to kalectwo ma swoją nazwę: zwane jest "cyfrowym wykluczeniem".

Filip Ratkowski

internetsiećdostęp
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)