Sesja w śniegu na autostradzie. Kierowcy przecierali oczy ze zdumienia
Skrajna bezmyślność mogła skończyć się tragicznie. Para zatrzymała się na pasie awaryjnym autostrady, żeby zrobić sobie zdjęcie w śniegu. Moment sesji uchwycony przez świadka szybko trafił do internetu.
Jako pierwszy o sytuacji poinformował portal 112malopolska.pl. Zdjęcia redakcja otrzymała od swojego czytelnika. Przejeżdżający kierowca uchwycił moment, jak kobieta w różowym stroju wygina się na tle śniegu w kierunku telefonu trzymanego przez swojego kompana. Para nie tylko zatrzymała samochód bezpodstawnie, ale na czas sesji fotograficznej pozostawiła w aucie otwarte na oścież drzwi, zarówno od strony pasażera, jak i kierowcy.
Internauci nie pozostawili na modelce i jej fotografie suchej nitki. "Pojawił się śnieg to i bałwany", "jak nie rzepak to śnieg, fota musi być" - to tylko niektóre z setek komentarzy pod oryginalnym postem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Posypały się mandaty. Niewiarygodne, co nagrał dron w Bydgoszczy
Zatrzymali się na autostradzie. Wszystko, by zrobić zdjęcie
Postój na pasie awaryjnym dopuszczalny jest tylko w określonych przypadkach. Są to awaria pojazdu, zatrzymanie przez Policję lub inną służbę do tego uprawnioną, sytuacja awaryjna na drodze (np. wypadek) lub zatrzymanie w miejscu poboru opłat za przejazd autostradą.
Takie zachowanie, jak to prezentowane przez parę to stwarzanie zagrożenia w ruchu drogowym oraz narażanie siebie i innych na niebezpieczeństwo. Za nieuzasadnione zatrzymanie na pasie awaryjnym grozi nawet 1000 zł mandatu.
- Zatrzymanie na pasie awaryjnym na autostradzie jest możliwe tylko w wyjątkowych sytuacjach, gdy dochodzi do awarii pojazdu albo kolizji. I takie zatrzymanie musi być oznaczone trójkątem ostrzegawczym w odległości 100 m, ponieważ jadący z dużą prędkością kierowcy innych samochodów muszą mieć wystarczająco dużo czasu, aby się zatrzymać - wyjaśnia Joanna Radwańska-Biel z krakowskiej policji w rozmowie z Gazetą Wyborczą.
Trwa ładowanie wpisu: facebook