- Pani Mosebach wciąż ma pełnię praw rodzicielskich do swego syna, mężowi przyznano wyłącznie prawo do decydowaniu o miejscu jego pobytu. Według naszych przepisów nie doszło do czynu zabronionego - mówi Bogusława Marcinkowska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Krakowie.
Beata Mosebach ukrywa się w Polsce z czteroletnim synem. Niemiecki sąd przyznał jej mężowi tymczasowe prawo opieki nad Jasiem. Matka podczas jednego z widzeń z dzieckiem zabrała Jasia wyjechała do Polski. Na styczniowej rozprawie odwoławczej w Krakowie (wcześniej sąd nakazał wydanie dziecka ojcu) Beatę Mosebach zatrzymali policjanci. Została poinformowana w prokuraturze o ściganiu jej Europejskim Nakazem Aresztowania i zwolniona.