Poseł przesłuchiwany w prokuraturze
Przez dwie godziny przesłuchiwany był we wtorek w krakowskiej prokuraturze poseł Bronisław Cieślak (SLD), któremu postawiono zarzut kierowania samochodem po pijanemu . Było to możliwe w związku ze zrzeczeniem się przez niego immunitetu poselskiego.
W czasie zeszłorocznej wigilii Bożego Narodzenia poseł jechał pod prąd jednokierunkową ulicą, nie zatrzymał się na sygnał policjanta, przejechał przez chodnik na przystanku MPK i zatrzymał się dopiero po zajechaniu mu drogi przez radiowóz. Policjanci czuli od niego alkohol, ale zatrzymany nie zgodził się na badanie krwi i powołał się na immunitet poselski.
Kodeks karny przewiduje za to karę do dwóch lat więzienia. Prokurator Joanna Kowalska, rzeczniczka krakowskiej Prokuratury Okręgowej, wyjaśniła, że dysponuje jedynie dowodami w postaci zeznań świadków. Powiedziała dziennikarzom, że Cieślakowi postawiono zarzut z przepisów, za którymi sam całkiem niedawno głosował w Sejmie.
Poseł wierzy, że zostanie oczyszczony z zarzutów. Podkreślił, że zależy mu na wyjaśnieniu sprawy, dlatego sam zrzekł się immunitetu. Szczerze boleję nad tym, że zasłoniłem się wówczas immunitetem (...). Nie zaczynam dnia od picia alkoholu, a już szczególnie tak ważnego dnia, jakim jest wigilia Bożego Narodzenia - zapewnił SLD-owski poseł.
Szef SLD Leszek Miller nie chciał powiedzieć, czy Bronisław Cieślak znajdzie się na listach wyborczych Sojuszu. Przyznał, że Rada Krajowa, która zatwierdzi kandydatów SLD do Sejmu i Senatu, weźmie pod uwagę wszystkie okoliczności dotyczące posła Cieślaka.(an, aka)