Polska policja oskarżana o ”pobicie Żyda i nazistowskie gesty”. Rzecznik: ”Mężczyzna był agresywny i pijany”
Jak twierdzi amerykański polityk, 29 lipca krakowska policja miała pobić zwiedzającego synagogę nowojorskiego Żyda, następnie znieważyć go na komisariacie nazistowskimi gestami. Jak ustaliła Wirtualna Polska, patrol policji wezwała obsługa synagogi. Dwóch zatrzymanych mężczyzn było pijanych i agresywnych. Towarzyszący Amerykaninowi Polak był wcześniej notowany. O sprawie powiadomiono Departament Stanu USA.
01.08.2018 | aktual.: 01.08.2018 16:34
Jak poinformował w poniedziałek na swoim profilu na Facebooku amerykański polityk Dov Hikind, w niedzielę 29 lipca krakowska policja miała się dopuścić pobicia Amerykanina pochodzenia żydowskiego pochodzenia. Funkcjonariusze rzekomo bez wyraźnego powodu zakuli zwiedzającego synagogę mężczyznę, następnie mieli pokazywać w jego kierunku na komendzie hitlerowski gest ”Sieg Heil”. Dov Hikind, od 1983 roku zasiadający z ramienia Partii Demokratycznej w Zgromadzeniu Stanowym Stanu Nowy Jork, poinformował o sprawie, ponieważ mężczyzna, którego ona dotyczyła, pochodzi z reprezentowanego przez Hikinda dzielnicy - Brooklynu. Yaakov Gluck, który miał zostać poszkodowany, stwierdził, że został aresztowany w biały dzień na dziedzińcu przed Synagogą Kupa, na ulicy Miodowej w Krakowie.
Całe zdarzenie miało się odbyć w towarzystwie dwóch świadków, na oczach których miał zostać pobity przez funkcjonariuszy, a następnie zabrany na komendę policji, gdzie pokazywano w jego kierunku gest ”Sieg Heil”. - Bez znaczenia za co pan Gluck został aresztowany i jakie postawiono mu zarzuty, policjant w Polsce pokazujący mu hitlerowski salut to rzeczy odrażająca - stwierdził Hikind, który poinformował o wydarzeniu amerykański Departament Stanu. Jak twierdzi, rzekomy poszkodowany 40-latek Yaakov Gluck, to przebywający często w Krakowie syn brooklynskiego rabina Edgara Glucka, posługującego się tytułem ”głównego rabina Galicji”.
Jak twierdzi sam Yaakov Gluck w rozmowie z amerykańską prasą, w czasie zatrzymania pokazywał on jedynie zwiedzającym okolice Synagogi Kupa. - Bywam tam często, oprowadzam znajomych, ale tym razem obsługa synagogi wezwała policję - twierdzi. - Zostałem przez nich powalony na ziemię, skuty i pobity - dodaje mężczyzna, który miał być przetrzymywany na komendzie przez osiem godzin.
Jak ustaliła Wirtualna Polska w rozmowie z rzecznikiem Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie mł. insp. Sebastianem Gleniem, wiele elementów interwencji oraz medialne zeznania Glucka, rozmijają się z rzeczywistością. - Do interwencji doszło 29 lipca o godzinie 16:30. Odbyła się ona na prośbę pracownicy synagogi, która wezwała nieumundurowany patrol z prośbą o uspokojenie krzyczących i awanturujących się dwóch pijanych mężczyzn. Jednym z nich był Polak, drugim obcokrajowiec - relacjonuje rzecznik. Jak dodaje, po wylegitymowaniu się policjantów, mężczyźni zaczęli ich obrażać. Na próbę wylegitymowania Polaka, w szarpaninę z policją wdał się Amerykanin, w wyniku czego wywiązała się bójka. - Funkcjonariusze musieli zastosować środki przymusu bezpośredniego oraz chwyty transportowe. Mężczyźni obrażali ich wulgarnymi słowami i wielokrotnie naruszali nietykalność policjantów. Obaj mężczyźni zostali przetransportowani na komisariat na ulicy Szerokiej. Polak po okazaniu dokumentów został wypuszczony, obcokrajowiec wyszedł około 21:30. Czekaliśmy na jego prawnika, ponieważ nie miał przy sobie żadnych dokumentów tożsamości. Cały czas wyzywał policjantów w języku angielskim, odmawiał współpracy - dowiaduje się Wirtualna Polska. Mężczyzna miał być również zbyt nietrzeźwy, aby móc dmuchnąć w alkomat.
Na pytanie, czy funkcjonariusze pokazywali Yaakovovi Glubkowi nazistowskie gesty, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji stanowczo zaprzecza. - Podczas zdarzenia na komisariacie obecny był cały pluton policjantów, przesłuchujemy ich na zaistniałą okoliczność, ale wszyscy stanowczo zaprzeczają. Nikt nie zachowywał się agresywnie w stosunku do zatrzymanego. Żadnych nazistowskich gestów nie czyniliśmy - przekonuje Sebastian Gleń. Małopolska policja wystąpiła 30 lipca do gminy żydowskiej w Krakowie o zabezpieczenie monitoringu, jednak póki co nie otrzymała nagrań.
Jak nieoficjalnie dowiaduje się Wirtualna Polska, zatrzymany Polak, ktorzy towarzyszył Gluckowi, miał już wcześniej trzykrotnie postawione zarzuty znieważenia policjantów. Będziemy informować o dalszym przebiegu sprawy.
Marcin Makowski dla WP Opinie