Lekarka przerobiła swój kamper na mobilny punkt szczepień przeciw COVID-19. Nietypowy objazd po Małopolsce
Rodzina lekarzy z Krakowa jeździła zwykle kamperem na wakacje do Norwegii, Szwajcarii albo Portugalii. W tym roku dr Katarzyna Nessler używa auta jako mobilnego punktu szczepień, który krąży po Małopolsce. Szczepiła w supermarkecie, pod urzędem gminy w Mszanie Dolnej, pod kościołami.
29.06.2021 17:02
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- Nasi pacjenci często nie wiedzą, co to znaczy "zaloguj się na gov.pl", nie znają internetowego konta pacjenta. Gdy wahają się przed szczepieniem, to ten lęk może złagodzić tylko rozmowa na żywo, a nie telefon na rządową infolinię. Dopiero teraz widzę, jak wielka praca przy szczepieniach jest jeszcze do wykonania - mówi dr Katarzyna Nessler z Krakowa, która założyła mobilny punkt szczepień i jeździ po najmniej zaszczepionych gminach w Małopolsce. Pomysł się sprawdza.
155 osób zaszczepiło się w minioną sobotę, gdy kamper dr Nessler zaparkował w gminie Mszana Dolna. Wcześniej jej ekipa (studenci medycyny, pielęgniarka, lekarze) szczepiła również pracowników sieci supermarketów Market Point.
Do szczepień przeciwko COVID-19 zachęcało także kilku proboszczów parafii wokół Mszany. Kamper zatrzymywał się pod kościołami po mszy w niedzielę.
- Kto był mocno zmotywowany do szczepienia, zapewne już to zrobił. Teraz lekarzy czeka wyzwanie polegające na dotarciu do osób niezdecydowanych i takich, dla których rejestracja internetowa czy podróż do większego punktu szczepień w mieście stanowiła problem - komentuje Katarzyna Nessler.
Jest lekarzem specjalistą medycyny rodzinnej, adiunktem w Katedrze Medycyny Rodzinnej Uniwersytetu Jagiellońskiego Collegium Medicum, pracuje także w utworzonym przez członków rodziny centrum medycznym NessMedica w Krakowie.
Regiony niezaszczepione na COVID-19. Trzeba innego podejścia
- Sytuację, w której większość mieszkańców na Podhalu pozostaje niezaszczepiona, można zmienić małymi krokami. Na przykład pomogło nam, że plakat o akcji szczepień wywiesiła właścicielka lokalnej cukierni. Informacja była przekazywana przez klientów i sąsiadów, w kilka dni zebraliśmy ponad 100 osób - dodaje rozmówczyni WP.
Wspomina młodego mężczyznę w spektrum autyzmu, którego inni lekarze obawiali się zaszczepić ze względu na możliwość gwałtownego zachowania po ukłuciu. Matce chłopaka zależało na szczepieniu, bo pacjent wyjeżdża na turnusy rehabilitacyjne i jest narażony na ryzyko zakażenia.
- Wystarczyło podejść do sprawy z otwartością i zrozumieniem. Okazało się, że pacjent najbardziej komfortowo czuje się, siedząc w samochodzie i słuchając głośnej muzyki. Stworzyliśmy mu takie warunki i został zaszczepiony bez żadnego problemu - relacjonuje lekarka.
Mobilny punkt szczepień. "Potrzebujemy tylko zgody na zaparkowanie"
Niedawno informowaliśmy, że na południu województwa małopolskiego są gminy z alarmująco niskim poziomem zaszczepienia populacji. W Białym Dunajcu zaledwie 11 proc. mieszkańców jest w pełni zaszczepionych. W powiecie limanowskim w czterech gminach ten wskaźnik nie przekracza 20 proc.
Podobnie jest w małych gminach na Podkarpaciu, Lubelszczyźnie oraz na Podlasiu. Według ekspertów, w tych regionach mieszkańcy są narażeni na ryzyko powstania czwartej fali epidemii. Sytuację w takich regionach mają poprawić mobilne jednostki szczepień. Dotychczas powstały 154 takie zespoły.
Dr Katarzyna Nessler deklaruje, że jej wyjazdowy punkt będzie jeździł po Małopolsce tak długo, jak będą chętni na szczepienia. To może być nawet kilka czy kilkanaście osób.
- W najbliższy weekend będziemy szczepić w przychodni NessMedica w Krakowie, w kolejny wybierzemy się znowu do Mszany Dolnej. Gdyby chciał nas zaprosić jakiś wójt czy sołtys, nie widzę problemu. Potrzebujemy jedynie zgody na zaparkowanie i kabla z prądem - zapowiada nasza rozmówczyni.