Nadchodzą chude lata dla prywatnych ogólniaków
Wiele szkół niepublicznych może nie przetrwać najbliższych lat z powodu niżu demograficznego - przewiduje "Dziennik Polski".
Już teraz wiele prywatnych szkół ma problemy z naborem. Później niż w zeszłych latach zaczęły się telefony od kandydatów. Później i z dużo mniejszym natężeniem. Pracownicy szkoły już w marcu zauważyli, że dzieje się coś niepokojącego. - Nie mieliśmy żadnych telefonów od potencjalnych kandydatów, choć w latach poprzednich już od marca dzwonili i pytali o wolne miejsca i zasady naboru - mówi Agata Piotrowicz z krakowskiego prywatnego LO im. Bogdana Jańskiego.
Efekt? Do szkoły zapisało się w sumie pięć osób. To trzykrotnie mniej niż zakładano w najbardziej pesymistycznym scenariuszu.
Podobnie ma się sytuacja w innych prywatnych liceach. Do najstarszej takiej placówki w Krakowie - I Prywatnego LO - zamiast 30 zjawiło się tylko 18 chętnych.
Pracownicy prywatnych szkół przypuszczają, iż wszystkiemu winny jest kryzys. Z jego powodu coraz mniej osób stać na posłanie swoich pociech do takich placówek.