Miała być rewitalizacja, jest dewastacja? Siatki na Zakrzówku zlecił producent siatek. Jest zawiadomienie do prokuratury
Jedna z największych atrakcji przyrodniczych Krakowa - kamieniołom Zakrzówek - pokrywany jest obecnie wartymi 5 mln zł siatkami. Aktywiści miejscy zgłosili sprawę do prokuratury. Jak ustaliła Wirtualna Polska, mogło dojść do popełnienia przestępstwa. Ekspertyzę zalecającą osiatkowanie zlecił bowiem… dyrektor firmy, która ją produkuje.
28.01.2020 | aktual.: 10.04.2020 14:39
Choć turyści często nie wiedzą o jego istnieniu, a same zdjęcia bez ujawniania miejsca przypominają bardziej Chorwację niż Małopolskę, niedaleko centrum Krakowa znajduje się wypełniony wodą wapienny kamieniołom - Zakrzówek. Od lat stanowi on jedno z ulubionych miejsc wypoczynku krakusów, równocześnie przyprawiając mieszkańców o ból głowy. Poza niewielką plażą publiczną, zejścia do wody prowadziły przez strome i niebezpieczne zbocza, a opłatę za wejście na teren zalewu pobierała prywatna firma szkoląca płetwonurków. Pomimo protestów mieszkańców, sprywatyzowała ona drugą plażę, urządzając przy większym z dwóch kąpielisk zaplecze logistyczne.
A miało być tak pięknie
W 2016 roku, gdy miasto przejęło cały teren Zakrzówka za 30 mln zł oraz zapowiedziało stworzenie kompleksowego planu zagospodarowania przestrzennego, zabezpieczenia terenu i udostępnienia go bez opłat - na chwilę powiało optymizmem. W mediach pojawiały się kolejne wizualizacje architektoniczne, urządzano konsultacje społeczne, obiecywano troskę o zieleń i taką aranżację, która nie zaburzy dzikiego charakteru miejsca. W budżecie Krakowa zarezerwowano na ten cel 51 mln zł, choć kwota z roku na rok rosła, dzisiaj zbliżając się do blisko 100 mln.
Dzisiaj jednak z pierwotnego optymizmu zostało niewiele, a to, co w grudniu ubiegłego roku na własne oczy ujrzeli krakowscy aktywiści, otworzyło kolejny etap w długiej batalii o kamieniołom. "My, mieszkańcy Krakowa, którzy przez lata walczyliśmy o wyrwanie Zakrzówka z rąk developerów, nie zgadzamy się na obecnie trwającą dewastację tego pięknego miejsca. Zaufaliśmy miastu, że Park Zakrzówek powstanie z poszanowaniem dla krajobrazu i przyrody, jednak rzeczywistość przerosła nasze najgorsze koszmary" - alarmują sygnatariusze listu otwartego z "Akcji Ratunkowej dla Krakowa", pod którym widnieje już prawie cztery tys. podpisów. Chodzi o rozwijane i przytwierdzane do wapiennych zboczy siatki, które pokrywają ściany mniejszego kąpieliska.
Aktywiści nagłaśniają sprawę
- To skandal, że Zarząd Zieleni Miejskiej (urząd odpowiedzialny za przetarg - przyp. M.M.) wiedząc o skali zniszczeń ścian kamieniołomu, do których dojdzie w trakcie instalacji siatek, nie wstrzymał prac i nie podjął konsultacji społecznych. Ale to w sumie nie powinno dziwić, gdyż już wcześniej ignorowano kompletnie ekspertyzę geologów, w której nie było słowa o konieczności ich instalacji - mówi Wirtualnej Polsce Paulina Poniewska, jedna z inicjatorek protestu.
Chodzi o ekspertyzę firmy Geobud Wiert 2 z grudnia 2017 roku, która w dokumencie "Ekspertyza stateczności oraz projekt oczyszczania i zabezpieczenia zboczy dla zadania pn. 'Zagospodarowanie Parku Zakrzówek'" informowała, że "nie zachodzi konieczność wykonywania innych specjalistycznych prac mających na celu zabezpieczenie zboczy" ponad oczyszczenie półek skalnych z tzw. zwietrzeliny oraz z kruchych fragmentów skalnych i luźnych bloków skalnych. Eksperci proponowali ustawienie metalowych barierek przy zboczach oraz usunięcie krzewów i drzew na ścianach skalnych, które doprowadzały do ich degradacji i kruszenia.
Z niejasnych do tej pory względów firma F-11 odpowiadająca za drugi projekt oraz miasto nie uwzględniły tego stanowiska, podpierając się natomiast innym dokumentem z grudnia 2018 roku pt.: "Projekt zabezpieczenia przed obrywem skalnym w ramach ETAPU 1 dla Inwestycji Zagospodarowanie Parku Zakrzówek w Krakowie". To co szczególnie zaniepokoiło aktywistów miejskich polega na powiązaniu jego autora, inż. Jakuba Bryka, z rekomendacją na osiatkowanie terenu oraz równoczesną pracą w charakterze dyrektora geosyntetyków w firmie Maccaferri Polska, która sprzedaje siatki zabezpieczające i została wybrana jako dostawca siatek przez firme Soley, która wykonuje projekt. Mowa o kwocie zlecenia wycenionego na prawie 5 mln zł.
- Miasto zlecało jego wykonanie, ale to projektant odpowiada za projekt. To on się podpisuje i uzyskuje pozwolenie na budowę. To jego zawodowa odpowiedzialność. Skoro uznał, że siatki są potrzebne i się pod tym podpisał, miasto nie miało nic do powiedzenia. A my, zlecając rodzaj siatki, nie określamy producenta - odbija jednak piłeczkę w rozmowie z WP Piotr Kempf, dyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej w Krakowie.
Siatki na Zakrzówku w prokuraturze
Jak ustaliła Wirtualna Polska, właśnie w tej sprawie 24 stycznia w Prokuraturze Okręgowej w Krakowie złożone zostało zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. "Jakub Bryk w przygotowanej dokumentacji projektowej powołuje się na opracowanie 'Analiza parametrów geomechanicznych dawnego kamieniołomu Zakrzówek' – autorstwa G. Giacchetti, który jest pracownikiem Officine Maccaferri S.p.A. 2 Rodzą się więc pytania, czy nie doszło do konfliktu interesu i czy autor projektu nie był zainteresowany wprowadzeniem rozwiązań, które wykorzystuje elementy techniczne sprzedawane przez firmę, w której jest (był) dyrektorem?" - czytamy w zawiadomieniu, które skierował Mariusz Waszkiewicz, prezes Towarzystwa na Rzecz Ochrony Przyrody. "Czy przyjęcie wbrew rekomendacjom (…) instalacji na ścianach Parku Zakrzówek siatek stalowych nie jest działaniem na szkodę finansów Gminy Kraków. (…) Mając na uwadze, że dokumentację techniczno-projektową prawdopodobnie wykonano w sposób nierzetelny, a także fakt, że autor projektu ma interes w zastosowaniu konkretnych rozwiązań, z których sprzedaży czerpie korzyści sprawa powinna zostać dogłębnie zbadana przez Prokuraturę" - uzasadnia swój wniosek jego autor.
W rozmowie z WP zaznacza, że jego rolą nie jest ferowanie wyroków, ale zwrócenie uwagi na możliwe konflikty interesów. - Nie przesądzam o tym, czy zostało popełnione przestępstwo i przez kogo, ale sytuacja jest niepokojąca, w związku z tym uważam, że powinno być to przez prokuratora zbadane - przekonuje Waszkiewicz. O zdanie na temat przyszłości Zakrzówka zapytaliśmy również radnego Łukasza Maślone, zaangażowanego z monitorowanie projektu. - Wiele lat trwała walka krakowian o to, aby ocalić Zakrzówek od zabudowy. Dlatego teraz trzeba podejmować rozsądne i przejrzyste decyzje. Mieszkańcy podnoszą, że przy siatkowaniu skał doszło do nieprawidłowości, więc te wątpliwości zapewne wyjaśni sąd. Chodzi o to, aby nie wydać 50 milionów na rewitalizację, z której nie będzie zadowolony nikt, oprócz producenta siatek - twierdzi krakowski radny.
"Zabrakło dialogu"
- Jak będzie wypadek i na kogoś spadnie skała, to będą uwagi do nas, że nie zabezpieczyliśmy odpowiednio terenu – przekonywał w "Gazecie Krakowskiej" Piotr Kempf, dyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej w Krakowie dodając, że gdy miasto ogłaszało przetarg, "nie precyzowało jaki wykonawca dostarczy siatkę". - Inna firma robiła projekt budowlany, inna robi prace budowlane, a jeszcze inna dostarcza siatkę - tłumaczył Kempf. W rozmowie z WP, na wiadomość o zgłoszeniu sprawy do prokuratury, dyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej zapewnił, że urząd "jest do dyspozycji i udostępni wszelkie niezbędne materiały".
- Czego zabrakło? Dialogu i rozmowy. Kiedy miasto nabyło cały teren (wodę i skały wokół niej) należało zmienić zakres projektu. Przenieść kąpielisko na duży akwen, by w ten sposób ograniczyć koszty projektu. Tam już jest gotowa droga dojazdowa, łagodne zejścia do wody i co najważniejsze, skały nie są tak blisko tafli wody, więc nie trzeba by się martwić, że komuś mogą zagrozić. To również ocaliłoby piękny charakter Zakrzówka, znany na cały kraj - tłumaczy radny Maślona. Od tej chwili prokuratura zajmie się zbadaniem, czy w przetargu nie doszło do naruszenia prawa.
Marcin Makowski dla Wiadomości WP
Sprostowanie nadesłane do redakcji: