Krowa nie była "klasycznie szalona"
Główny Lekarz Weterynarii Piotr Kołodziej poinformował w niedzielę, że krowa zarażona tak zwaną chorobą "szalonych krów" nie była chora na gąbczaste zwyrodnienie mózgu. Wyjaśnił, że u krowy nie stwierdzono klasycznej formy BSE, a jedynie priony tej choroby.
Prawdopodobnie w poniedziałek prokuratura w Małopolsce ogłosi wyniki dochodzenia w sprawie pochodzenia krowy.
Służby weterynaryjne mają już co prawda świadectwo urodzenia zwierzęcia, ale chcą sprawdzić każdy, nawet najdrobniejszy szczegół. Musimy mieć 100-procentową pewność co do pochodzenia krowy - tłumaczył na konferencji prasowej wojewódzki lekarz weterynarii, Krzysztof Ankiewicz.
Tymczasem według informacji zebranych przez reporterów Radia Kraków, istnieje przypuszczenie, że dokumenty zwierzęcia mogły zostać sfałszowane, a krowa została nielegalnie sprowadzona ze Słowacji. Według informacji Radia Kraków, to właśnie ten wątek jest powodem przedłużania się śledztwa.
Obecność prionów w mięsie krowy potwierdziły badania w Krakowie i w Puławach.
Kołodziej podkreślił, że cała procedura: od rzeźni po zakład utylizacyjny i dochodzenie została wykonana perfekcyjnie. Dodał, że procedury prewencyjne oraz zastosowane w przypadku podejrzenia wykrycia przypadku BSE, są zgodne z takimi działaniami w UE.
Zdaniem Kołodzieja przypadek wykryty w Małopolsce uwiarygodnił nas w oczach Unii. Po stu tysiącach wykonanych badań mamy jeden przypadek BSE wykryty w rzeźni - zaznaczył Główny Lekarz Weterynarii. Zwrócił również uwagę na sprawność działania kontroli weterynaryjnej, która nie dopuściła do tego, by zarażone mięso trafiło do handlu.
Główny Lekarz Weterynarii wyjaśnił, że identyfikacja krów pochodzących z UE nie nastręcza żadnych problemów, ponieważ zwierzęta identyfikowane są tam na podstawie dwóch kolczyków. Na jednym znajduje się numer identyfikacyjny zwierzęcia, na drugim kod kreskowy.
Natomiast w Polsce nie mamy systemu, który identyfikowałby zwierzę od jego urodzenia, dlatego sprawdzenie skąd pochodzi zarażona prionami BSE krowa wymaga dodatkowego potwierdzenia. Obecny system identyfikuje zwierzę dopiero w momencie wprowadzenia jego do obrotu handlowego.
Zarażona krowa miała 9 lat. Według nieoficjalnych informacji, ostatnim ale być może nie jedynym właścicielem zwierzęcia był rolnik ze Świebodzina koło Tarnowa. (reb)