Jak informuje "Gazeta Wyborcza", pod koniec 2019 r. urząd marszałkowski kupił luksusowego vana za blisko 400 tys. zł. Dziennikarze podają, że marszałek Kozłowski ukrywa go w nieznanym miejscu. Wszyscy w urzędzie mają o nim wiedzieć, ale nieliczni faktycznie auto widzieli.
Van ma przyciemniane szyby, skórzaną tapicerkę, a nawet montowaną fabrycznie lodówkę - wylicza "GW". Warunki przetargu były tak wysokie, że spełniało je tylko jedno auto, jednego producenta - mercedesa.
Były marszałek, a obecnie poseł, Marek Sowa, stwierdza: - Ten przetarg powinno sprawdzić CBA. Poprosiłem urząd marszałkowski o dokumenty dotyczące go. Wszystko mam udokumentowane: we wrześniu znajdują się w budżecie pieniądze, w połowie listopada auto jest już marszałka.
Sowa w rozmowie z "GW" dodaje, że nikt nie oferował drugiego tak drogiego samochodu.
- Zwróciliśmy się do małopolskiego urzędu marszałkowskiego o dokumenty przetargowe. Obecnie trwa ich analiza - mówi "Wyborczej" Temistokles Brodowski, rzecznik prasowy CBA.
Postępowanie w sprawie mercedesa prowadzi również Urząd Zamówień Publicznych.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"
Zobacz też: Burza po słowach szefowej kampanii Andrzeja Dudy. Adam Bielan komentuje
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
