Mecz Wisła Krakow - Lazio Rzym nie odbędzie się. Delegaci techniczni UEFA zakwestionowali stan murawy boiska. Do rewanżu dojdzie 5 marca. Trener Wisły Henryk Kasperczak uważa, że można było rozegrać mecz. Ujawnił też, dlaczego do spotkania nie dojdzie następnego dnia.
"Można było z powodzeniem grać na tej murawie, która nie jest w złym stanie - zapewnił Henryk Kasperczak. - W czwartek wieczorem przeprowadzę trening z moimi piłkarzami na głównej płycie, by pokazać wszystkim, że można tutaj grać bez narażenia zawodników na kontuzję. Chcieliśmy ten mecz zagrać w piątek, na co zezwala regulamin UEFA. Lazio jednak nie zgodziło się, twierdząc, że wynajęty samolot czarterowy musi oddać już w czwartek".
Komisja UEFA miała ustalić, czy gra na zmrożonej nawierzchni stanowi zagrożenie dla zdrowia piłkarzy. Decyzja była jednoznaczna: w czwartek mecz z powodu oblodzenia nawierzchni nie może się odbyć. Na oblodzoną murawę piłkarze Lazio narzekali już w środę podczas treningu. Żałowali, że nie zabrali ze sobą łyżew.
"Na decyzję musimy jeszcze poczekać" - uspokajał wcześniej rzecznik Wisły, Jarosław Krzoska, przedłużając nadzieję kibiców. Według regulaminu decyzja o tym, czy murawa nadaje sie do gry mogła zapaść nawet dwie godziny przed początkiem spotkania, czyli do 19.00. Działacze UEFA zadecydowali jednak wcześniej. Do rewanżu dojdzie 5 marca.
Tydzień temu Wisła zremisowała z Lazio w Rzymie 3:3 i ma w tej chwili duże szanse na awans o ćwierćfinału pucharu UEFA. (ck)