Incydent na wiecu Bronisława Komorowskiego w Krakowie. Mężczyzna chciał uderzyć prezydenta krzesłem?
Krakowscy policjanci zatrzymali mężczyznę, który podczas niedzielnego wystąpienia wyborczego Bronisława Komorowskiego w stolicy Małopolski, chciał uderzyć prezydenta krzesłem - poinformowała w rozmowie z Wirtualną Polską Elżbieta Znachowska z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie. Inną wersję zdarzenia przedstawia partia KORWiN, zdaniem której zatrzymany to jeden z liderów stowarzyszenia Młodzi dla Polityki Realnej, a krzesło było tylko elementem happeningu nawiązującego do wizyty prezydenta w Japonii.
09.03.2015 | aktual.: 09.03.2015 20:04
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Policja: mężczyzna chciał rzucić krzesłem w prezydenta
Do zdarzenia doszło w niedzielę. Jak powiedziała Elżbieta Znachowska z krakowskiej policji, podczas przemówienia wyborczego Bronisława Komorowskiego w tłumie zebranych ludzi było kilku wyróżniających się mężczyzn, z których jeden wyjątkowo zwracał na siebie uwagę: był nadpobudliwy, używał wulgaryzmów i obraźliwych słów w kierunku Bronisława Komorowskiego.
Mężczyzna miał ze sobą krzesło. W pewnym momencie - jak relacjonowała policjantka - podniósł krzesło do góry i zaczął wymachiwać nim w kierunku prezydenta. Szybko został jednak obezwładniony przez nieumundurowanych policjantów, którzy byli w pobliżu.
Według policji, po zatrzymaniu mężczyzna przyznał, że chciał zaatakować prezydenta krzesłem. Jak powiedziała Znachowska, miał to być jego sprzeciw czy manifest wobec polityki medialnej, w której promuje się tylko dwóch kandydatów na prezydenta, a innych się pomija.
KORWiN: krzesło było elementem happeningu
Inną wersję zdarzenia przedstawia partia KORWiN, która broni zatrzymanego mężczyzny i twierdzi, że krzesło było jedynie elementem happeningu, a policja popełniła błąd.
Zdaniem członków partii, zatrzymany to jeden z liderów stowarzyszenia Młodzi dla Polityki Realnej, który został zatrzymany jedynie za uczestnictwo w happeningu. - W stronę prezydenta padło tylko pytanie: "Gdzie jest szogun?", a krzesło było nawiązaniem do wizyty Bronisława Komorowskiego w Japonii. Nikt w nikogo nie chciał rzucać - tłumaczy Agata Banasik z partii KORWiN.
Echa wizyty Komorowskiego w Japonii
Elżbieta Znachowska z krakowskiej komendy w rozmowie z WP przyznała, że incydent miał najprawdopodobniej związek z ostatnimi wydarzeniami dotyczącymi wizyty Bronisława Komorowskiego w Japonii.
Po wizycie prezydenta w kraju kwitnącej wiśni niektóre media podały, że Komorowski, pozując do zdjęcia, wszedł na krzesło przewodniczącego japońskiego parlamentu. Informacja ta została jednak zdementowana przez kancelarię prezydenta po powrocie Komorowskiego do kraju. Szefowa prezydenckiego biura prasowego Joanna Trzaska-Wieczorek tłumaczyła, że w rzeczywistości za mównicą w japońskim parlamencie znajduje się specjalny podest, służący do robienia zdjęć, na który wszedł prezydent.
Media donosiły też, że podczas robienia pamiątkowych zdjęć, Komorowski żartobliwie zwrócił się do szefa BBN gen. Stanisława Kozieja: "szogunie". Wywołało to później liczne komentarze.
Zatrzymany ma związek ze środowiskiem pseudokibiców
Policja poinformowała, że zatrzymany w niedzielę mężczyzna najprawdopodobniej był trzeźwy. Elżbieta Znachowska zaznaczyła, że jest to osoba znana policji i powiązana ze środowiskiem krakowskich pseudokibiców. Mężczyzna był wcześniej notowany w związku z tzw. przestępstwami stadionowymi - podała.
Prokurator prawdopodobnie postawi zatrzymanemu mężczyźnie dwa zarzuty: znieważenia głowy państwa oraz usiłowania dokonania czynnej napaści na głowę państwa. Grozi mu do 5 lat więzienia.
Źródło: WP, IAR