Gwałcone w biały dzień
"Gazeta Wyborcza" ostrzega przed gwałcicielami, którzy w Małopolsce porywają i brutalnie gwałcą młode kobiety. W tym roku zdarzyły się co najmniej 4 takie napady. Ostatnia ofiara - uprowadzona z pętli tramwajowej w centrum Krakowa studentka - przeżyła porwanie i złożyła zeznania w prokuraturze.
Jak pisze "Wyborcza", dziewczyna w samo południe stała na przystanku. Żadna z kilku czekających na tramwaj osób nie zareagowała, kiedy podjechała biała furgonetka i dwóch mężczyzn wciągnęło dziewczynę do środka. Już w aucie jeden z porywaczy próbował zgwałcić dziewczynę, ale udało jej się obronić. Wtedy mężczyźni pokazali jej z samochodu miejsce w lesie. Kazali jej wysiąść. Następnie okaleczyli i wielokrotnie zgwałcili. W przerwach pili piwo i palili papierosy. Wyrzucili ofiarę w miasteczku Skała pod Krakowem. Dziewczyna w zupełnym szoku wróciła do Krakowa. O tym, co się stało, opowiedziała przyjacielowi. Ten zaprowadził ją na policję.
Funkcjonariusze od razu powiązali sprawę z trzema podobnymi przypadkami uprowadzeń i gwałtów ze szczególnym okrucieństwem, do których doszło w tym roku w Małopolsce. Sprawcy porywali kobiety w biały dzień, kaleczyli je i grozili śmiercią w wypadku zgłoszenia gwałtu policji. Za każdym razem jeździli białym busem. Krakowscy funkcjonariusze proszą, by zgłaszały się osoby, które próbowano porwać lub które porwania i gwałtu nie zgłosiły. Jest obawa, że gwałciciele mogli przenieść się w inny rejon kraju.
"Gazeta Wyborcza" publikuje portret pamięciowy jednego z bandytów, a także telefony pod które można zgłaszać informacje. Dziennikarze gazety radzą także jak należy zachować się w sytuacji podobnego zagrożenia. O pomoc należy zwracać się do konkretnej osoby. Lepiej krzyknąć "niech mi pan pomoże" niż "niech mi ktoś pomoże", gdyż wtedy nikt nie zareaguje. Należy też uczynić sytuację jednoznaczną, gdyż ludzie często wykręcają się od pomocy sądząc, że to rodzinna awantura. Można krzyknąć na przykład "nie znam tego człowieka" lub "ten człowiek mi się narzuca". Jeśli ktoś próbuje wciągnąć na siłę do samochodu, należy położyć się na ziemi.
Widok kobiety wleczonej po ziemi jest czytelniejszy niż widok ciągniętej za rękę. "Krzycz głośno i długo" - radzi "Wyborcza" - "pokażesz, że jesteś zdeterminowana." Większość napastników wycofuje się, jeżeli kobieta stawia zdecydowany opór.