Chwile grozy przeżyli pasażerowie polskiego samolotu lecącego w czwartek z Toronto do Krakowa. LOT otrzymał informację od nieznanej osoby, że na pokładzie jest bomba.
Maszyna wylądowała na swoim docelowym lotnisku w podkrakowskich Balicach o 9.16 w czwartek i została przeszukana. Alarm okazał sie fałszywy. _ Jedynym utrudnieniem dla pasażerów był fakt, że musieli nieco dłużej czekać na swoje bagaże, które również musiały być sprawdzone_ - powiedział * Wirtualnej Polsce* Leszek Chorzewski, rzecznik prasowy LOT. (reb)