RegionalneKrakówEmil leci na operację do USA! Udało się zebrać 7 mln zł

Emil leci na operację do USA! Udało się zebrać 7 mln zł

• Udało się zebrać 7 mln zł potrzebnych na opłacenie leczenia Emila
• Chłopiec poleciał do USA na operację serca
• Po wakacjach wróci do Polski

Emil leci na operację do USA! Udało się zebrać 7 mln zł
Źródło zdjęć: © WP | Robert Kulig
Robert Kulig

16.06.2016 | aktual.: 17.06.2016 21:36

- Od prawie pół roku popychaliśmy tę zbiórkę do przodu. Nie śpiąc po nocach, nie dojadając, wymyślając coraz to nowe pomysły. Nasze życie było podporządkowane jednemu - EmiLovej zbiórce - napisała na facebooku Katarzyna Koryczan, mama Emila.

To zaangażowanie przyniosło efekty. Po 6 miesiącach zbierania pieniędzy udało się wreszcie przekroczyć magiczną barierę 7 milionów złotych, co umożliwi Emilowi poddanie się skomplikowanej operacji w Stanach Zjednoczonych.

- To wy jesteście wielcy. Bo my musieliśmy, przecież to nasze dziecko. Ale wy nie musieliście, a mimo wszystko zrobiliście to! Chcemy pogratulować wam wszystkim - dodaje szczęśliwa mama Emila.

Na pomoc 5-letniemu chłopcu ruszyła cała Polska. Mimo młodego wieku, Emil stoczył już niejedną walkę o życie. Teraz czeka go jeszcze jedna - zdecydowanie najtrudniejsza. To operacja w USA.

Historia problemów Emila zaczęła się, gdy jeszcze przed jego narodzinami, podczas badań wykryto, że nie rozwija się on prawidłowo - był o 300 g mniejszy od swojego brata bliźniaka, a na dodatek miał chore serce. Po przyjściu chłopców na świat okazało się, że wada ta ma postać tetralogii Fallota z zarośnięciem zastawki tętnicy płucnej oraz połączeniami systemowo-płucnymi. Chłopiec cierpi też na skrajną hipoplazję tętnic płucnych. Oznacza to, że Emilowi należało wstawić stenty, aby zwiększyć przepływy oraz saturację. Jednak taki stent to tylko pomoc doraźna - wystarcza jedynie na pół roku, może nieco więcej. Do tej pory był to jedyny znany sposób na przedłużenie Emilowi życia do czasu, aż ktoś znajdzie inne rozwiązanie.

- Miał umrzeć jeszcze zanim się urodził. Gdy w 30. tygodniu ciąży byłam na USG, lekarka, która zajmuje się badaniem serc płodów, zupełnie przypadkiem zobaczyła, że nie widać tętnic płucnych u dziecka. Wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, co nas czeka - wspomina mama chłopca. - Po narodzinach Emil został zakażony sepsą, a podczas jego chrztu w inkubatorze lekarze mówili, że już nigdy nie otworzy oczu - mówi.

Od tej pory zaczęła się trudna walka o życie Emila. Rodzice chłopca szukali rozwiązań, które umożliwiłyby mu normalne funkcjonowanie, ale specjaliści z różnych krajów potwierdzali tylko dawno sformułowaną diagnozę. Jednak w pewnym momencie pojawiło się światełko w tunelu - jedyna w swoim rodzaju szansa, żeby Emil żył. Chłopcu zaproponowano operację w Stanach Zjednoczonych, lecz okazało się, że jej realizacja przekracza znacznie możliwości finansowe rodziców Emila. Jeden ośrodek na świecie zdecydował się operować chorego chłopca - próby uratowania życia dziecka podjął się prof. Frank Hanley ze Stanford Children's Hospital w USA.

Wreszcie, po półrocznej zbiórce, Emil szczęśliwie wylądował w Stanach. Obecnie poddawany jest wielu badaniom, które mają go przygotować do skomplikowanej operacji.

Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (83)