PolskaDziennikarz zwolniony, bo był na liście współpracowników SB

Dziennikarz zwolniony, bo był na liście współpracowników SB

Zarząd Wydawnictwa Jagiellonia SA, wydającego
krakowski "Dziennik Polski", zwolnił swojego dziennikarza w Nowym
Sączu, po tym jak jego nazwisko pojawiło się na liście tajnych
współpracowników SB, upublicznionej przez działacza "Solidarności"
w Krynicy, Władysława Rybę.

Jak wyjaśnił w czwartkowym wydaniu "DP" wiceprezes wydawnictwa Czesław T. Niemczyński, krakowska gazeta już w styczniu tego roku zwróciła się do zatrudnionych w niej dziennikarzy z apelem o składanie oświadczeń lustracyjnych, że nie byli pracownikami lub tajnymi współpracownikami służb specjalnych PRL.

Uczyniliśmy to jako pierwsze prywatne wydawnictwo w Polsce, bynajmniej nie zobligowani żadnymi odgórnymi nakazami. Uczyniliśmy to świadomi, że narazimy się na wściekły atak potężnego wciąż antylustracyjnego lobby. I tak się też stało - podkreślił Niemczyński.

Według niego, pomimo, iż składanie oświadczeń lustracyjnych było dobrowolne, zrobiła to znakomita większość zespołu "Dziennika Polskiego", objęta kryteriami wiekowymi.

Wśród tych, którzy oświadczenie złożyli, nie było pracownika nowosądeckiego oddziału naszej redakcji Jacka Zaremby. Przyjmowaliśmy go do pracy w naszym zespole jako byłego pracownika delegatury NSZZ "Solidarność", internowanego w stanie wojennym - wyjaśnił wiceprezes Wydawnictwa Jagiellonia.

O sprawie napisała w środę "Gazeta Krakowska". Według niej, opozycjonista z Krynicy, Władysław Ryba wywiesił w centralnym punkcie uzdrowiska, na związkowej tablicy w pobliżu pomnika Kiepury, listę 43 funkcjonariuszy SB, którzy po 13 grudnia 1981 roku tropili go w ramach akcji "Zbieg".

W ten sam sposób działacz "S" upublicznił nazwiska 34 osób, zidentyfikowanych przez krakowski oddział IPN jako tajni współpracownicy i kontakty operacyjne SB. Wśród nich był dziennikarz sądeckiej redakcji "Dziennika Polskiego".

Źródło artykułu:PAP
dziennikarzkrakówgazeta
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)