Kraków chce zbić fortunę na złożach termalnych
Kraków, śladem Zakopanego chce zarabiać na złożach geotermalnych. Złoża takie znajdują się w Przylasku Rusieckim. Tam też miałby powstać cały kompleks basenów i zjeżdżalni wodnych a także zakład leczniczy. Choć całe przedsięwzięcie miałoby kosztować wiele milionów złotych, nie ulega wątpliwości, że inwestycja się opłaci. Tym bardziej, że środki na jej sfinansowanie miałyby pochodzić z UE.
26.07.2007 08:47
Wody w Przylasku
Do tej pory krajowe złoża geotermalne wykorzystywane były w bardzo małym stopniu. Polscy turyści zmuszeni byli więc korzystać z gorących wód na Słowacji. Od kiedy w Zakopanem otwarto geotermalny aquapark, miasto przeżywa prawdziwy najazd chętnych do skorzystania z wodnych atrakcji. Ruszają także budowy następnych aquaparków w Bukowinie, Białce i Witowie. To, że także w Krakowie mamy wody termalne, wie niewiele osób, chociaż pierwsze odwierty robione były w latach 60. Wtedy też we wschodnich rejonach naszego miasta, a dokładniej w Przylasku Rusieckim stwierdzono występowanie tego rodzaju złóż. - Są one na różnej głębokości, od 575 metrów do niemal dwóch kilometrów - mówi Joanna Niedziałkowska, wicedyrektor Krakowskiego Zarządu Komunalnego.
Potentatem nie będziemy
Dwa lata temu na zlecenie Gminy Kraków Zakład Energii Odnawialnej Polskiej Akademii Nauk ocenił możliwości pozyskania energii cieplnej z wód geotermalnych. - Wtedy też wykonano coś w rodzaju biznes planu, który pokazał, że opłaci się eksploatować źródła - potwierdza Niedziałkowska. Nie da się ukryć, że w porównaniu ze Słowacją czy Zakopanem Kraków nie jest i nie będzie potentatem w dziedzinie wód termalnych. Jednak i władze miasta spodziewają się dużych zysków. Muszą takie być, skoro opłaci się ponosić ogromne koszty przedsięwzięcia. Ponieważ stare odwierty nigdy nie były wykorzystywane, trzeba wykonać nowe - a to już ok. 17 mln zł. Bagatelą przy tym są już same koszty budowy kompleksu rekreacyjnego wykorzystującego źródła (to kolejne 7 mln zł). Jednak jak dodaje Niedziałkowska, fundusze na ten cel miałyby pochodzić z Unii Europejskiej, z pieniędzy na projekty wykorzystujące odnawialne źródła energii. Same działki, na których miałaby powstać inwestycja, należą do gminy.
Po 2010 roku
W opracowaniu Zakładu Energii Odnawialnej znalazł się harmonogram czynności, których efektem końcowym miałoby być powołanie Miejskich Zakładów Geotermalnych. Cały kompleks miałby się składać z basenów - w tym basenów zewnętrznych z wszelkiego rodzaju zjeżdżalniami, wieżami i natryskami, boisk do siatkówki plażowej, tenisa i koszykówki i placu zabaw. Oprócz tego w Przylasku znalazłby się zakład balneologii wykorzystujący lecznicze właściwości wód geotermalnych i cała infrastruktura przeznaczona dla turystów: obiekty gastronomiczne, pole karawaningowe, pasaż handlowy i pole namiotowe. Cały projekt natomiast wpisuje się w plan zagospodarowania przestrzennego Przylasku Rusieckiego. Jednak zanim dojdzie do budowy kompleksu, minie jeszcze sporo czasu. Obecnie KZK, chociaż dysponuje już studium wykonalności projektu, jest dopiero na etapie opracowywania wniosku o koncesję (na sam projekt w budżecie miasta zabezpieczono 70 tys. zł). Dokument wydawany przez ministra pozwoli na rozpoznanie i poszukiwanie wód
termalnych. Jednak - jeżeli taka koncesja zostanie wydana - wykorzystywać krakowskie źródła geotermalne będziemy mogli dopiero po 2010 roku.
Monika Frenkiel