Kradzież, której nie było. Nieprawdopodobny przypadek w Legnicy
Do komendy w Legnicy zgłosiła się kobieta, która poinformowała, że skradziono jej samochód. Auto zostawiła przed rozpoczęciem pracy na dużym parkingu przed jej firmą. Kiedy zakończyła zmianę stwierdziła, że zniknęło. Policjanci przyjęli zgłoszenie i wszczęli śledztwo.
25.09.2014 20:37
Następnego dnia rano do komendy zgłosił się pewien mężczyzna. Poinformował, że ma samochód, którego kradzież zgłoszono dzień wcześniej.
Wyjaśnił, że pracuje w tym samym miejscu, co właścicielka skradzionego pojazdu. Od kolegi miał pożyczyć samochód, który jest właścicielem auta tej samej marki i tego samego koloru, co samochód, który miał być skradziony. Znajomy zaparkował pojazd na tym samym parkingu co kobieta.
Kiedy mężczyzna wyszedł z pracy kluczykiem otworzył drzwi auta i uruchomił silnik. Nie wiedział, że odjeżdża niewłaściwym samochodem. O tym, że się pomylił zorientował się po powrocie do pracy, gdy dowiedział się o zgłoszonej kradzieży.
Mundurowi sprawdzili oddany samochód. Nie nosił on żadnych śladów włamania.
Policyjny technik potwierdził, że komplet kluczyków pasuje do obu pojazdów. Można nim zarówno otworzyć drzwi jak i uruchomić silnik. Przypadek sprawił, że dwa samochody tej samej marki, tego samego modelu i tego samego koloru stały na jednym parkingu - a kluczyki pasowały do obu aut.
Pojazd zwrócono właścicielce a postępowanie w sprawie kradzieży zostało umorzone - informuje podinsp. Sławomir Masojć z legnickiej komendy.