PolskaKradną tablice a potem tankują

Kradną tablice a potem tankują

Każdego lata rośnie liczba kradzieży paliwa,
podczas których wykorzystuje się tzw. metodę "na tablicę". Stacje
wolą milczeć, właścicieli tablic sporo to kosztuje, a policja nie
łapie nawet połowy złodziei - podlicza "Gazeta Olsztyńska".

Kradną tablice a potem tankują
Źródło zdjęć: © AFP

11.08.2006 | aktual.: 11.08.2006 01:22

Zginęły ci tablice w samochodzie? Mamy dla ciebie dwie wiadomości. Dobrą i złą. Pierwsza jest taka, że nie jesteś sam. W lipcu w regionie zginęło 50 tablic. Tylko Olsztynie w lipcu olsztyński wydział komunikacji musiał wydać 33 "wtórniki". Druga wiadomość - istnieje duże prawdopodobieństwo, że za pomocą skradzionych tobie tablic ktoś będzie chciał ukraść paliwo na stacji benzynowej.

Co roku w Polsce dochodzi do ok. 15 tysięcy kradzieży tablic rejestracyjnych - najwięcej na Mazowszu i Śląsku. Większość z nich służy do kradzieży paliwa. Mechanizm jest zawsze taki sam - złodziej odkręca tablice, zakłada je na gumki recepturki do swojego auta i podjeżdża na stację benzynową. Tam tankuje do pełna i odjeżdża nie zapłaciwszy ani złotówki. Parę minut po ucieczce pozbywa się "lewych" blach i już może się cieszyć - właśnie "zarobił" kilkaset złotych.

Z danych olsztyńskiej policji wynika, że w lipcu w powiecie olsztyńskim zanotowano 15 przypadków kradzieży paliw. Wykrywalność sprawców - mimo wykorzystania nagrań z kamer przemysłowych montowanych na niemal wszystkich stacjach samoobsługowych - jest taka sobie. Policja łapie mniej niż połowę złodziei.

Stacje raczej unikają tematu i nie chcą mówić, ile paliwa tracą w ten sposób._ Jak wszędzie, również na stacjach BP zdarzają się kradzieże paliwa_- przyznaje Magdalena Żelazczyk, pracownik koncernu. - Firma BP prowadzi ewidencję takich zdarzeń i zawiadomień policji o kradzieżach oraz ewidencję strat, jakie nasza firma ponosi z tego tytułu. W przypadku BP straty te stanowią jedynie niewielki ułamek naszych obrotów.

Z naszych obserwacji wynika, że kradną przeważnie młodzi ludzie - mówi Krystyna Antoniewicz, rzecznik Statoil Najczęściej dzieje się to w dużych miastach i przeważnie latem, wtedy kiedy jest największy ruch. Podobne obserwacje ma także policja._ Złodziej benzyny to człowiek, który nie ukończył 30 roku życia_ - mówi komisarz Mieczysław Wójcik, zastępca komendanta miejskiego w Olsztynie. Średnia wartość skradzionego paliwa to 200 zł. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
kradzieżsamochódzłodziej
Zobacz także
Komentarze (0)