Kradli na "stłuczkę"
Stołeczna policja rozbiła gang złodziei,
którzy kradli samochody, głównie obcokrajowców, metodą na tzw.
"stłuczkę". W czasie trwającego pół roku śledztwa, zatrzymano 11
osób. Postawiono im 36 zarzutów dotyczących głównie kradzieży aut,
rozbojów i paserstwa. Pięć osób zostało aresztowanych.
Jak poinformował rzecznik komendanta stołecznego policji nadkom. Mariusz Sokołowski, członkowie grupy grasowali na trasie wyjazdowej z Warszawy do Białegostoku oraz przy centrach handlowych na Targówku i Mokotowie. Ich ofiarami padali głównie obcokrajowcy, samotnie podróżujące kobiety albo osoby wyjeżdżające z parkingów przy centrach handlowych.
Dwóch przestępców typowało ofiary, trzeci kradzionym samochodem tzw. "pukaczem" powodował stłuczkę. W trakcie oglądania szkód jeden ze sprawców wykorzystywał moment nieuwagi i odjeżdżał samochodem ofiary. W przypadku, gdy właściciel pojazdu wyłączył silnik i zabierał kluczki był dotkliwie bity - powiedział Sokołowski. W sumie wartość skradzionych przez grupę samochodów szacuje się na 500 tys. złotych. Część ze zrabowanych aut została odnaleziona.
W lipcu 2004 roku policjanci, którzy wcześniej od kilku tygodni tropili grupę, urządzili zasadzkę. Radiowozy zablokowały "pukacza". Jeden z przestępców zaczął jednak uciekać i potrącił swym autem próbującego go zatrzymać policjanta. Ranny funkcjonariusz w stanie ciężkim został przewieziono do szpitala. Dotąd przebywa na zwolnieniu lekarskim - powiedział Sokołowski.
Zatrzymano wówczas trzech złodziei: Pawła C. ps. Gruby (lat 29), Mariusza S. ps. Dudek (lat 32) i Piotra K. ps. Pinio (lat 30). Mariusz S. został oskarżony o usiłowanie zabójstwa policjanta, od stycznia toczy się proces w tej sprawie. Zatrzymanym członkom gangu grozi nawet do 15 lat więzienia.