PolskaKoziej: SOFA ma znaczenie nie tylko symboliczne

Koziej: SOFA ma znaczenie nie tylko symboliczne

Podpisanie umowy SOFA między Polską i USA pozwoli na stacjonowanie amerykańskich żołnierzy, a umożliwiając przybycie baterii Patriot, ma znaczenie dla polskiej obrony powietrznej - uważa prof. Stanisław Koziej.

- Najważniejsze, że umowa została podpisana, że zostały przyjęte dotychczasowe ustalenia, że mamy umowę umożliwiającą pobyt wojsk amerykańskich nie tylko w ramach przedsięwzięć NATO, ale i dwustronnych porozumień polsko-amerykańskich - powiedział Koziej.

Wykładowca, emerytowany generał i były wiceminister obrony dodał, że trudno mu komentować ostatnie zawirowania przy podpisaniu umowy. - Być może były to rzeczywiście przyczyny techniczne, związane z tłumaczeniem. Przypuszczam, że chodzi o dokładne rozumienie specjalistycznych terminów - dodał. Zdaniem Kozieja "byłoby dużo gorzej, gdyby kłopoty z zakończeniem negocjacji i podpisaniem miały głębszy charakter".

Strateg zwrócił uwagę że podpisanie umowy o statusie wojsk "zaowocuje możliwością przybycia już teraz baterii Patriot, co będzie miało znaczenie nie tylko symboliczne - wojska amerykańskie na polskiej ziemi - ale także organizacyjnie i wojskowe". - Umożliwi przyspieszenie prac nad budową narodowego systemu obrony powietrznej, które powinno być priorytetem. Obecny system bardzo szybko się starzeje i trzeba go zastąpić nowym - dodał.

Zdaniem generała, potrzebny jest narodowy program obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej podobny do wieloletniego programu F-16. - To nawet poważniejsze zadanie niż wprowadzenie nowego samolotu wielozadaniowego, chodzi o system obrony powietrznej i stworzenie sobie warunków do włączenia się do systemu obrony powietrznej i przeciwrakietowej NATO - zaznaczył Koziej.

W Warszawie została podpisana umowa regulująca status amerykańskich wojsk w Polsce - SOFA. Podpisanie wynegocjowanego w ostatnich tygodniach dokumentu zapowiadano na czwartek, ale w ostatniej chwili przedłużyły się rozmowy dotyczące poszczególnych zapisów.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)