"Kownacki wychodzi na publicznego kłamcę"
Kownacki wychodzi na publicznego kłamcę i osłabia
tym wizerunek prezydenta - powiedział w Radiu ZET szef PO Zbigniew Chlebowski, odnosząc się do wypowiedzi prezydenckiego ministra w sprawie scysji między Moniką Olejnik, a Lechem Kaczyńskim, do jakiej doszło po wywiadzie udzielanym dziennikarce w Brukseli.
19.10.2008 | aktual.: 19.10.2008 12:18
W sobotę minister w Kancelarii Prezydenta Piotr Kownacki skomentował doniesienia o tym, że po wywiadzie, jakiego prezydent udzielał Monice Olejnik, Lech Kaczyński miał grozić dziennikarce słowami m.in. "znalazła się pani na mojej liście" i "wykończę panią". Jak powiedział Kownacki, doniesienia te są przesadzone, bo takie wypowiedzi nie miały miejsca. Prezydent się zdenerwował i rzeczywiście doszło do nieprzyjemnej rozmowy, ale takie stwierdzenia to gruba przesada - stwierdził minister.
Jak powiedziała Monika Olejnik prezydent przeprosił ją za tę rozmowę. Ja uznałam że sprawa będzie zakończona, ale pan minister Kownacki uznał, że nie i powiedział, iż ja przesadzam i nie doszło do takiej sytuacji. Jak dodała, Kownacki nie był obecny przy tej rozmowie, za to byli inni świadkowie, którzy ją słyszeli.
Kownacki wychodzi na kłamcę - powiedział Zbigniew Chlebowski w programie 7 Dzień tygodnia w Radiu ZET. Jak dodał, Kownackiemu trzy razy w tym tygodniu udało się skłamać. Tydzień temu w radio Kownacki mówił, że prezydent rozmawiał z premierem o szczycie w Brukseli i umawiał się na spotkanie. Okazało się że takiej rozmowy w ogóle nie było - powiedział Chlebowski. Dwa dni później zarzekał się w marcu 2007 r. na szczycie UE że prezydent protestował przeciwko pakietowi klimatycznemu. Później okazało się, że sam prezydent przyznał, iż ustąpił na rzecz Niemiec i Angeli Merkel. A teraz ta niezręczna sytuacja z panią redaktor - dodał Chlebowski.
Z kolei Michał Kamiński, rzecznik Kancelarii Premiera stwierdził, że Kownacki najprawdopodobniej nie skonsultował swojej wypowiedzi z prezydentem. Czuję się niezręcznie w tej sytuacji. Z tego co wiem pan prezydent przeprosił panią, przysłał kwiaty - ja uznaję że sprawa jest zamknięta - powiedział.