Koszmarny wypadek. Strażacy ratowali swojego kolegę. Z samochodu nic nie zostało
W czwartek w okolicach wsi Romanowo (woj. Dolnośląskie) doszło do koszmarnego wypadku. Samochód uderzył w drzewo. Do interwencji wyjechali strażacy z Ołdrzychowic Kłodzkich. Na miejscu dowiedzieli się, że chodzi o życie ich 19-letniego kolegi.
W czwartek w godzinach porannych czerwony fiat uno przejeżdżał wąską drogą przez wieś Romanowo. Nagle samochód zjechał z jezdni i uderzył w jedno z pobliskich drzew. Ranny kierowca został uwięziony w środku.
Koszmarny wypadek. Strażacy ratowali swojego kolegę
Do wypadku przyjechali strażacy OSP z pobliskich Ołdrzychowic Kłodzkich. Szybko okazało się, że poważnie ranny jest ich kolega z jednostki.
Rozpoczęła się wtedy walka o życie mężczyzny, który w ciężkim stanie uwięziony był we wraku auta. Na miejsce przybyli również strażacy z Trzebieszowic, którzy pomogli porozcinać blachę pojazdu, by wydobyć z niego rannego.
Gdy poszkodowanego przejmował zespół pogotowia ratunkowego, 19-latek jeszcze żył. Niestety jego obrażenia okazały się zbyt poważne, Mężczyzna zmarł w szpitalu.
Zobacz także: Wypadek w Żabińcu. Auto wjechało w rogatki
Hołd dla kolegi
19-latek od kilku lat był członkiem młodzieżowej drużyny pożarniczej. Niebawem miał dołączyć do starszych kolegów z jednostki i uczestniczyć w akcjach ratowniczo-gaśniczych.
W związku ze śmiercią kolegi, strażacy zamieścili emocjonalny wpis na Facebooku. "Rodzinie, Przyjaciołom i Najbliższym składamy wyrazy głębokiego współczucia łącząc się w bólu" - czytamy.
"Spoczywaj w Pokoju Marcinie, Cześć Twojej Pamięci!" - dodano.
Policja na razie nie podała oficjalnej przyczyny wypadku. Trwa jeszcze dochodzenie w tej sprawie.
Zobacz także: Tragedia pod Piszem. "Wtargnął pod koła"
Zobacz także: Tragiczny wypadek na S8. Są nowe informacje