Koszmar w samolocie z Sydney. "Wyrzuciło ludzi z miejsc, uderzyli w dach"
Boeing 787-9 Dreamliner chilijskiej linii lotniczej Latam, zmierzający w poniedziałek nad ranem czasu polskiego z Sydney w Australii do Auckland w Nowej Zelandii obniżył gwałtownie swój pułap o sto metrów. Nieprzypięci pasami pasażerowie zostali wyrzuceni do góry silnie uderzając w sufit.
12.03.2024 | aktual.: 12.03.2024 13:55
Do incydentu doszło po około dwóch godzinach od startu lotu, który planowo miał trwać niewiele ponad trzy godziny.
– Samolot bez zapowiedzi po prostu nagle zaczął spadać. Mam na myśli to, że obniżył lot w sposób niepodobny do niczego, czego kiedykolwiek doświadczyłem podczas jakiejkolwiek niewielkiej turbulencji. Ludzie zostali wyrzuceni z miejsc, uderzyli w dach samolotu i upadli między siedzeniami – powiedział pasażer Brian Jokat w ABC News.
Spośród co najmniej 50 poszkodowanych osób, 13 zostało przewiezionych do szpitala, w tym 10 pasażerów i 3 członków załogi, jak przekazało nowozelandzkie pogotowie ratunkowe. - Tylko jeden pasażer i jeden członek załogi mają obrażenia, które wymagają dodatkowej opieki, ale nie zagrażają ich życiu - poinformowała linia lotnicza.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tajemnicze "zdarzenie techniczne"
- Niektóre panele dachowe połamały się w wyniku wyrzucenia ludzi w górę. Z głów kilku osób lała się krew - dodał pasażer.
Gdy samolot wylądował w Auckland, na pomoc pasażerom przybyli ratownicy medyczni i ponad 10 pojazdów ratowniczych.
Linie lotnicze LATAM Airlines podały w oświadczeniu, że "podczas lotu miało miejsce zdarzenie techniczne, które spowodowało silny ruch". W późniejszym oświadczeniu poinformowano, że samolot "podczas lotu doznał silnego wstrząsu, którego przyczyna jest obecnie badana".
Źródło: ABC News, CNN, AP news