Koszmar na granicy. Rozwścieczony Londyn stawia żądania
Szefowa angielskiego MSZ Liz Truss oskarżyła Francję o chaos na przejściu granicznym w porcie w Dover przy kanale La Manche, gdzie brytyjscy urlopowicze utknęli w sześciogodzinnych kolejkach. Tymczasem były premier Belgii Guy Verhofstadt nawiązał do całej sytuacji, wbijając szpilkę, że to wina Wyspiarzy, ponieważ to oni opuścili Unię Europejską.
25.07.2022 | aktual.: 25.07.2022 13:23
"Potrzebujemy działań ze strony Francji, aby zwiększyć przepustowość na granicy. Musimy ograniczyć dalsze niedogodności dla brytyjskich turystów i zapewnić, że ta przerażająca sytuacja zostanie uniknięta w przyszłości" - przekazała w oświadczeniu Liz Truss.
Trwają wakacje, dlatego w niektórych miejscach na przejściach granicznych tworzą się długie kolejki. Co więcej, większość krajów w Europie zmaga się z problemami na lotniskach przez brak odpowiedniej ilości kadry, która usprawniłaby pracę podczas trwania urlopów.
Tymczasem w Dover, które jest nazywane "bramą Anglii" doszło do kuriozalnej sytuacji. Auta stoją tam w kilkugodzinnych kolejkach przed odprawą do kanału La Manche, by móc później przekroczyć granicę. Problem dotyczy głównie brytyjskich turystów, którzy utknęli w korkach, wracając do własnych domów.
Angielscy politycy mówią jednym głosem, obwiniając Francję za zbyt ospałą pracę na bramkach. Natomiast w ostatnim czasie pojawiły się głosy, że to Wielka Brytania sama jest winna takiej sytuacji, opuszczając Unię Europejską i zarazem strefę Schengen.
To nie wina Francji
Były premier Belgii Guy Verhofstadt udostępnił na Facebooku post, który nawiązuje do oświadczenia Truss ws. kolejek przed kanałem La Manche. Zdaniem flamandzkiego polityka Brytyjczycy pretensję mogą mieć wyłącznie do samych siebie.
Zobacz także
- Przed Brexitem samochody turystów były przepuszczane, teraz paszport każdego musi zostać ostemplowany.Truss czy Sunak nie potrafią nawet tego przyznać, a co dopiero coś z tym zrobić. Obwinianie Francji za twardą granicę jest po prostu cyniczne - uznał Verhofstadt.
Francuskie władze nie mają sobie nic do zarzucenia i dodały, że będą ściśle współpracować ze swoimi brytyjskimi odpowiednikami, aby zapewnić jak najbardziej płynny ruch w nadchodzących dniach dla angielskich turystów.