Koszmar 16‑latki pod Radomiem. Pobita i zgwałcona
Nastolatka miała zostać upita i zgwałcona przez 65-latka, u którego pracowała w gospodarstwie sadowniczym pod Radomiem. Według śledczych Eugeniusz C. szarpał dziewczynę, bił ją po całym ciele i po głowie. Sadownik do niczego się nie przyznaje.
Dramat rozegrał się w gospodarstwie sadowniczym pod Radomiem należącym do Eugeniusza C. 16-letnia Ola w maju podjęła tam pracę sezonową. Dorywczo pracowała tam również jej matka.
Eugeniusz C. udostępnił nastolatce pokój, by nie musiała dojeżdżać do domu. Według śledczych 65-latek zaproponował 16-latce alkohol, nakłonił ją, by się z nim napiła, a następnie wbrew jej woli doprowadził do stosunku seksualnego. Miało do tego dość już pierwszego wieczoru.
Nad ranem nastolatka uciekła. Wsiadła na rower i pojechała do domu. Miała porwane ubrania i była obolała. Jej matka i ciocia złożyły zawiadomienie o gwałcie. - To jest nie do opowiedzenia, ona była w takim szoku. Na spodniach dziura, jakaś okrągła, dziwna. Z tyłu na łopatce Ola była sina. Zaczęła te spodnie zdejmować i nagle się zorientowała, powiedziała: "o Jezu, ja nie mam majtek!” - relacjonowała w Polsat News pani Barbara, ciotka Oli.
W toku śledztwa ustalono, że Eugeniusz C. miał szarpać dziewczynę, bić ją po całym ciele i po głowie. Nastolatka miała obrażenia, które świadczą o tym, że się broniła. Prokuratura w Radomiu skierowała do miejscowego sądu akt oskarżenia przeciwko mężczyźnie.
Za rozpijanie osoby małoletniej 65-latkowi grozi kara grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do 2 lat. Gwałt zagrożony jest karą więzienia od 2 do 12 lat. Sadownik nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów.