Epidemia gruźlicy? Tak Koreańczycy unikają wojska

W dzisiejszych czasach w Korei Północnej uniknięcie służby wojskowej poprzez przekupstwo stało się trudniejsze - pisze portal Radio Free Asia.

Fałszywe zaświadczenia o zdiagnozowanej gruźlicy to nie nowość, jednak ich koszt wzrósł pięciokrotnie z powodu zwiększonego zapotrzebowania ze strony rodzin, które chcą uniknąć wysyłania młodych mężczyzn do Rosji, aby walczyli przeciw Ukrainie.

W Korei Północnej każdy mężczyzna musi odsłużyć 10 lat w wojsku, a każda kobieta siedem lat, ale ci, którzy mają środki, mogą wykupić się za pieniądze.

Według południowokoreańskiej stacji NK News, mieszkańcy Korei Północnej, pracujący na niższych stanowiskach, zarabiają od 1 do 3 dolarów miesięcznie.

- Do zeszłego roku większość zaświadczeń lekarskich uprawniających do zwolnienia ze służby wojskowej kosztowała około 100 dolarów amerykańskich. Teraz to już 500 dolarów - mówi mieszkaniec północnej prowincji Ryanggang.

Zatem to, co kiedyś było ogromną sumą, stało się obecnie nieosiągalne nawet dla niektórych bogatszych rodzin.

- Ludzie sprzedają swoje nieruchomości i pożyczają pieniądze, ale cena zaświadczeń o diagnozie gruźlicy ciągle rośnie, więc część mieszkańców się poddaje - mówi kolejny anonimowy rozmówca.

Ci, których na to stać, mają względny spokój. Ale do czasu.

Władze Pjongjangu Północnego walczą z fałszywymi certyfikatami. Zmuszają obywateli uprawnionych do służby wojskowej do wykonywania testów na gruźlicę co trzy miesiące, a nie - jak dotąd - raz w roku.

Według Pentagonu i południowokoreańskiego wywiadu Korea Północna wysłała 12 000 żołnierzy do Rosji, aby walczyli z Ukrainą. Pjongjang i Moskwa nie przyznały się do tego otwarcie.

Źródło: RFA/WP