"Chrzest bojowy". Kuriozalny materiał Republiki o systemie ochrony
Kuriozalny materiał w telewizji Republika. Stacja postanowiła pochwalić się swoim "systemem bezpieczeństwa", przekonując, że dzięki niemu w trakcie akcji zatrzymania Zbigniewa Ziobry na terenie telewizji nie doszło do "drakońskich scen". Republika zapewnia, że system został ufundowany ze zbiórek od widzów. I prosi o więcej.
W piątek policja miała doprowadzić byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry na przesłuchanie przed komisją śledczą ds. Pegasusa. Służby nie zastały polityka w jego domu, gdyż ten był akurat w studiu telewizji Republika.
Kiedy policjanci przybyli na miejsce, to nie mogli wejść do siedziby telewizji bez nakazu. Republika w swoim wieczornym programie informacyjnym pokazała reportaż, w którym chwali się swoim systemem bezpieczeństwa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Arsenał broni Ziobry. Siemoniak wydał polecenie policji
"Chrzest bojowy"
W materiale "Chrzest bojowy systemu ochrony Republiki" Michał Solarz przekonywał, że system "pozwolił na uniknięcie drakońskich scen na terenie stacji".
- Przyszli tutaj, nie będę używał kolokwializmów, ale troszeczkę na sępa. Doszli do wniosku, że jeżeli tutaj się ktoś znajduje, to wszystko wolno. Mogą prowadzić na każdy grunt. No, okazało się, że w podobny sposób reagowali, wkraczając na teren pana prezydenta, do jego pałacu. Natomiast no, tutaj akurat spotkali się ze zdecydowanym odporem i to odporem uzasadnionym - mówił w materiale pełnomocnik Republiki i i dawny współpracownik Antoniego Macierewicza mec. Andrzej Lew-Mirski.
Jak opisywał Solarz, "funkcjonariusze odbili się od krat". - Złożony system bezpieczeństwa, ufundowany przez naszych widzów, pozwolił na niezakłócone kontynuowanie programu na żywo - mówił reporter.
- Gdybyśmy go nie mieli, prawdopodobnie w stacji działyby się dantejskie sceny. Zostałaby naruszona tajemnica dziennikarska, jak również nietykalność cielesną. - mówił szef ochrony Republiki płk Mariusz Kozłowski.
- Gdyby nie system ochrony, funkcjonariusze układu medialnego III RP, ekipy nielegalnej TVP i strategicznej stacji Tuska TVN24 bez wątpienia mogłyby bez przeszkód zajrzeć za kulisy, gdyby nie wsparcie widzów Domu Wolnego Słowa - mówił Solarz.
W materiale pojawił się też redaktor naczelny telewizji Republika Tomasz Sakiewicz, który mówił, że "władza zatrzymała się na naszym systemie bezpieczeństwa i naszej woli niedopuszczenia do złamania prawa".
Republika uderzyła także w TVN24, atakując jednego z jej reporterów, który relacjonował zdarzenia dotyczące zatrzymania Ziobry. Telewizja pochwaliła się też, że Adrian Borecki zakłócał relację w TVN24, pokazując dane, mające wskazywać, że Republika miała poprzedniego dnia lepszą oglądalność.
"Demon Czuchnowskiego opuścił ciało"
Solarz przekonywał też, że gdyby nie "system bezpieczeństwa stacji Republika", to po jej terenie "mógłby przechadzać się nieobliczalny funkcjonariusz 'Wyborczej' Czuchnowski (Wojciech - red.)".
- Po opuszczeniu Republiki nienasycony Czuchnowski szukał okazji, by uwolnić drzemiącego w nim demona. W budynku Sejmu, gdzie miała się odbyć samozwańcza zbiórka nielegalnej komisji do spraw Pegasusa, demon Czuchnowskiego opuścił ciało w postaci łobuzerskiej agresji wobec posła Dariusza Mateckiego - relacjonował Solarz. Pokazano następnie, jak Matecki filmował Czuchnowskiego z bliskiej odległości i dziennikarz "Wyborczej" wyrwał politykowi telefon.
Republika przekonuje, że gdyby nie systemy, w stacji mogłoby dojść do "festiwalu szarpaniny". Zaznaczono jednak, że telewizji potrzebny jest jeszcze "wóz transmisyjny, który będzie niezależnym studiem z możliwością niezakłóconego nadawania z dowolnego miejsca".
- Gdybyśmy musieli z jakiegoś powodu opuścić naszą siedzibę w centrum Warszawy, przenieść się na w inne miejsce, to taki wóz daje taką możliwość. My podejmujemy oprócz tego jeszcze szereg innych działań. Ja nie będę ich zdradzał, bo nie chcemy ułatwiać zadania bodnarowcom i funkcjonariuszom reżimu Tuska, ale gwarantuję państwu, że nie wyłączą Republiki - zapewniał szef wydawców Republiki Jarosław Olechowski.
Republika przez niemal cały czas prowadzi zbiórkę na wóz transmisyjny, na który potrzebuje 5,5 mln zł. Telewizja ciągle apeluje o wpłaty i informuje też o postępach zbiórki.
Czytaj więcej: