Koszalin: przez błąd szkoły nie mogli przystąpić do matury
Tuż przed samymi egzaminami siódemka abiturientów ze szkoły ATUT w Koszalinie dowiedziała się, że nie będzie mogła zdawać egzaminów maturalnych. Uczniowie twierdzą, że to wina szkoły.
08.05.2017 12:08
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W każdej klasie maturalnej w Polsce uczniowie muszą do 30 września w roku poprzedzającym egzamin złożyć deklarację potwierdzającą chęć zdawania matury przypomina - fakt24.pl. Szkoły przesyłają te deklaracje do okręgowych komisji egzaminacyjnych, a te kilka tygodni przez maturą dostarczają do szkół listę osób dopuszczonych do egzaminów.
- Dopełniliśmy tej formalności - opowiada Faktowi Klaudia Kudełka, jedna z poszkodowanych uczennic szkoły.
Po wielu miesiącach przygotowań Klaudia i sześcioro innych uczniów dowiedziało się jednak od dyrektorki szkoły, że nie mogą zdawać matury.
- Byłam w szoku, gdy pod koniec kwietnia dyrektorka powiadomiła mnie, że nie ma mnie na liście! - opowiada portalowi dziewczyna.
Dyrektorka poinformowała, że deklaracje uczniów najprawdopodobniej zaginęły. Kobieta nie czuje się jednak winna. Pracuje na stanowisku dopiero od lutego 2017 r., za sytuację z deklaracjami odpowiada więc jej poprzedniczka.
Według informacji TVP Info w koszalińskiej szkole wielokrotnie podczas jednego semestru zmieniano nauczycieli i dyrekcję. Kuratorium Oświaty w Koszalinie zapowiedziało kontrolę po maturach. Jeżeli informacje uczniów się potwierdzą, szkoła może stracić status publicznej.
A co z uczniami, którzy nie mogli przystąpić do matury?
- Zrobimy wszystko, aby umożliwić im zdawanie matury jeszcze w tym roku - zapewnił portal fakt24.pl wicekurator Robert Stępień.
Źródło: TVP Info, fakt24.pl