Kosowo zmienia międzynarodowy image
Bałkańskie media podają, że władze w Prisztinie rozpoczęły szeroko zakrojoną akcję na rzecz zmiany wizerunku Kosowa na arenie międzynarodowej. Do projektu zaangażowano wielu zagranicznych dziennikarzy i znanych polityków.
26.02.2009 | aktual.: 26.02.2009 09:28
Plan zbudowania pozytywnego wizerunku niepodległego Kosowa ma być reakcją władz tego kraju na nieprzychylne artykuły w wysokonakładowych tytułach ukazujących się w USA i Europie Zachodniej. Opisują one Kosowo jako kraj skorumpowany, opanowany przez mafię i jeden z głównych kanałów przemytu narkotyków na Starym Kontynencie.
Władze Kosowa coraz silniej dążą więc do zerwania z etykietą "europejskiej Kolumbii". Szczególnie niekorzystnym zjawiskiem dla Prisztiny jest fakt, że tego typu opinie wygłaszane są w krajach gdzie żyje liczna diaspora albańska, której członkowie mogą być potencjalnymi inwestorami w dawnym autonomicznym okręgu Jugosławii i Serbii.
W swojej akcji promocyjnej władze w Prisztinie porozumiały się z jednym najbardziej prestiżowych tygodników anglojęzycznych - londyńskim "The Economist". Każdy jego numer wychodzi w ponad 1,3-milionowym nakładzie.
W najnowszym wydaniu periodyku, które zostało wydrukowane w zwiększonej liczbie egzemplarzy na trzech pierwszych stronach autorskie teksty publikują premier Kosowa Hashim Thaqi, szef dyplomacji Skender Hyseni oraz minister gospodarki i finansów Ahmet Shali. Na okładce pisma znalazło się zdjęcie kosowskich Albańczyków świętujących pierwszą rocznicę niepodległości kraju na ulicach Prisztiny.
W numerze znajdziemy także krótkie wypowiedzi kosowskich polityków przetłumaczone na wiele języków europejskich, w których dziękują 22 krajom UE za uznanie niepodległości Kosowa. Dodatkowo dodrukowane egzemplarze tygodnika mają trafić do szefów MSZ państw europejskich, posłów Parlamentu Europejskiego, OBWE, Rady Europy oraz szefów największych globalnych korporacji.
- Mogę potwierdzić, że nas rząd zlecił dodrukowanie 5 tysięcy egzemplarzy "The Economist", które trafią następnie do największych osobistości świata. W ten sposób chcielibyśmy podziękować krajom, które uznały naszą niepodległość, ale również poprawić nasz międzynarodowy image. Wysyłką będzie się zajmowała redakcja pisma. Koszty przedsięwzięcia razem z drukiem mają wynieść około 200 tys. euro - powiedział serbskiej telewizji RTS rzecznik prasowy rządu Kosowa Memli Krasniqi.
Rzecznik dodał, że numer tygodnika z reklamą Kosowa trafił także do Belgradu. Otrzymają go prezydent Serbii Boris Tadić i minister spraw zagranicznych Vuk Jeremić.
Media bałkańskie donoszą, że pod koniec stycznia br. kosowskie ministerstwo finansów i gospodarki wydzieliło ponad 6 mln euro na kampanię promocyjną Kosowa na świecie. Projekt reklamowy został opracowany wspólnie z renomowaną agencją Saatchi Saatchi. Dodatkowo, reklamy Kosowa ukażą się także w globalnych stacjach telewizyjnych CNN i BBC.
Pierwsze doniesienia o planach zorganizowania szerokiej akcji promocyjnej Kosowa na świecie pojawiły się już jesienią ub. r. Wiceszef kosowskiego MSZ Hajredin Kuqi, odpowiadając wówczas na zarzuty opozycji, że rząd w Prisztinie nie działa energicznie w celu zwiększenia liczby krajów, które uznały niepodległość Kosowa zapowiedział, iż władze rozpoczną wkrótce kampanię globalnej promocji kraju.
- Celem tej kampanii będzie przedstawienie Kosowa jako kraju otwartych możliwości inwestycyjnych i tolerancji - uważa wiceminister spraw zagranicznych Kosowa.
Telewizja RTS podała, że doradcami politycznymi w kampanii promocyjnej mają być były prezydent USA Bill Clinton, były zastępca specjalnego wysłannika ONZ ds. statusu Kosowa Albert Rohan oraz Wolfgang Ischinger, były reprezentant UE w tzw. Trójce, prowadzącej w 2007 roku konsultacje dyplomatyczne w Belgradzie i Prisztinie po fiasku serbsko-albańskiego dialogu w sprawie przyszłości Kosowa.