Kościół ma z czego płacić. Zadośćuczynienie prawem skrzywdzonych [OPINIA]

Kościół hierarchiczny - co jasno pokazuje raport przygotowany przez Wirtualną Polskę - ma z czego płacić zadośćuczynienia osobom skrzywdzonym przez księży. Sprawiedliwość naprawcza jest zaś fundamentalnym prawem osób skrzywdzonych i zupełnie podstawowym obowiązkiem instytucji Kościoła - pisze dla Wirtualnej Polski Tomasz P. Terlikowski.

 Kościół ma z czego płacić
Źródło zdjęć: © WP
Tomasz P. Terlikowski

Tekst powstał w ramach projektu WP Opinie. Przedstawiamy w nim zróżnicowane spojrzenia komentatorów i liderów opinii publicznej na kluczowe sprawy społeczne i polityczne.

Dane, jakie ujawnia Wirtualna Polska, w materiale "DOMINIUM", nie są zaskakujące dla nikogo, kto zna Kościół od środka. O majątku niektórych z diecezji plotkowano od dawna, a wśród księży krążyły żarty o kamienicach, których niektóre parafie miały więcej niż wiernych.

Tajemnicą poliszynela był także fakt, że niektóre z diecezji (bo uczciwie trzeba powiedzieć, że majątek nie jest rozłożony równo) mają ogromne gospodarstwa rolne, wielkie hotele i intratne działki, które pozwalają im finansowo przetrwać nawet w sytuacji, gdyby wierni w całości odpłynęli z Kościoła.

Biskup i kuria biskupia jakoś się wyżywią, a problem będą mieli co najwyżej szeregowi księża, którzy - i o tym też trzeba pamiętać - zazwyczaj nie mają wielkich korzyści z majątku, jakim dysponuje diecezja czy metropolia.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Nocował w luksusowym hotelu kościelnym. "Źle się czułem"

Władza i strukturalne nierówności

Oni, a przynajmniej niektórzy z nich - a znam też takie parafie - z trudem wiążą koniec z końcem, a niekiedy wręcz utrzymują parafie ze swoich emerytur, i nie mają co liczyć na to, że z diecezjalnego stołu (niekiedy całkiem obficie zastawionego) skapnie im choć odrobina.

Oczywiście i tu nie ma równości, bo są parafie, których majątek niemal dorównuje majątkom mniejszych diecezji (tu przykładem może być parafia Bazyliki Mariackiej w Krakowie, o którą toczył się ostatnio ogromny bój), takie, których proboszczowie żyją naprawdę dostatnio, i takie, które nie mają niemal nic, i których proboszczowie naprawdę nie mają niekiedy środków na to, by dojechać do biskupa na spotkanie. Tyle że niezależnie od tego, czy te środki mają, czy nie, i tak muszą zapłacić składkę do kurii… I od tego nie ma zmiłuj.

Dlaczego o tym piszę? Bo to właśnie ta strukturalna nierówność ekonomiczna wpisana w krajobraz polskiego Kościoła daje biskupowi ordynariuszowi czy metropolicie ogromną władzę nad podległymi księżmi. Posłuszni, grzeczni, pilnie płacący składki, składający duże ofiary i niepodskakujący władzy, a także tacy, którzy się nie wychylają, mogą liczyć na dobre, bogate parafie, a tych, którzy polemizują, kłócą się, nie chcą zachować odpowiedniego szacunku, albo nie płacą w porę, zawsze można wyrzucić na odległe, biedne parafie.

I każdy ksiądz o tym wie, nawet jeśli jego biskup ostrożnie używa tej akurat broni. Strukturalna nierówność ekonomiczna (której w wielu krajach zachodnich nie ma, bo pensję proboszczowi wyznacza kuria, jest ona zawsze taka sama i niezależna od zamożności parafii, której majątkiem zarządza rada ekonomiczna, a nie proboszcz) daje więc ogromną władzę biskupowi. Władzę nie tylko ekonomiczną, ale egzystencjalną.

Sprawiedliwość

Ale dane ujawnione przez Wirtualną Polskę jasno pokazują także, że Kościół ma z czego płacić zadośćuczynienie skrzywdzonym seksualnie przez duchownych. Opowieści niektórych z biskupów o tym, że diecezji nie stać na płacenie zadośćuczynień, że pieniądze musiałyby płynąć od wiernych, można włożyć między bajki. Ogromna większość diecezji ma środki konieczne, by zadośćuczynić za zbrodnie swoich duchownych i za ich tuszowanie przez biskupów.

Hotele, ogromne gospodarstwa rolne, dziesiątki, a czasem setki kamienic w prestiżowych lokalizacjach nie należą do wiernych, ale do diecezji, i naprawdę nie są konieczne do sprawowania kultu, ani duszpasterstwa. To czysty dochód każdej z diecezji, który można przeznaczyć na zadośćuczynienie skrzywdzonym przez duchownych (a niekiedy dokrzywdzonych później przez biskupów).

A jeśli nie starczy zysków, to naprawdę nic takiego się nie stanie, jak kuria diecezjalna rozstanie się z jednym z hoteli, czy uszczupli nieco stan posiadanej ziemi i środków wystarczy. Kościół ubogi, ale uczciwy wobec wiernych i skrzywdzonych, może tylko zyskać na wiarygodności. A jeśli nie zyska, to tylko dlatego, że nie chce być ani uczciwy, ani otwarty, ani nawet chętny do zachowania absolutnie podstawowych zasad sprawiedliwości.

Tak, sprawiedliwości, bo wypłata zadośćuczynienia jest właśnie aktem sprawiedliwości. Osoby skrzywdzone przez duchownych nie odzyskają już nigdy swojego dzieciństwa, młodości, część z nich nigdy nie odzyska zdrowia czy zaufania do innych. Część z nich nie jest zdolnych do zaangażowania emocjonalnego, inni muszą się wiele lat leczyć. Pieniądze - nawet ogromne - za utracone życie, za utracone dzieciństwo, często za zniszczone życie rodzinne to naprawdę nie jest wielka cena. I ona się naprawdę ludziom należy.

Odpowiedzialność instytucji

I nie jest prawdą, że Kościół nie odpowiada za przestępstwa swoich księży. Odpowiada, bo po pierwsze w całkiem wielu przypadkach - biskup, zamiast ukarać księdza, przysłał go na inną parafię, albo… nie uwierzył w doniesienia i zostawił "świetnego proboszcza". Tu odpowiedzialność instytucji jest jasna. Ksiądz mógł robić to, co robił, bo go przenoszono z parafii na parafię, bo podstawiano mu nowe ofiary, bo nie wyciągano konsekwencji. Udawanie, że jest inaczej, jest zwyczajną nieuczciwością.

Ale prawda jest taka, że i w innych sytuacjach odpowiedzialność Kościoła jest dość oczywista. Tak się składa, że autorytet, jakim dysponowali sprawcy, ich możliwości, a także styl działania, wynikał z tego, że byli duchownymi, że za nimi stał autorytet instytucji, której posłuszeństwa i dzieci, i ich rodzice byli uczeni. Gdyby nie to, o wiele łatwiej byłoby powiedzieć nie. I także dlatego zadośćuczynienie należy się także od Kościoła.

Kościół i biskupi - i to też trzeba powiedzieć jasno - chętnie korzystają z faktu, że księża całkowicie im podlegają, że mogą nakazać im przeniesienie się, zmianę, a nawet nakazać im milczenie (i wtedy księża są zależni), ale gdy trzeba zapłacić za swoje (i księdza) błędne decyzje, to nagle uznają, że każdy ksiądz odpowiada za siebie. I to także uświadamia, że niewiele jest uczciwości, a wiele troski o stan konta diecezji, w opowieściach o tym, że diecezje nie są odpowiedzialne za przestępstwa księży. Są, bo korzystają z ich zależności.

Prawnicy do roboty

Raport i analiza Wirtualnej Polski są także ważnym sygnałem dla prawników i osób skrzywdzonych. Istnieją środki, które można uzyskać od Kościoła i trzeba zacząć to robić. Jeśli Kościół hierarchiczny nie jest zdolny do tego, by uczciwie traktować skrzywdzonych, jeśli nieustannie zwodzi i oszukuje wiernych (choćby w sprawie komisji ekspertów, którzy mają zająć się zbadanie skali zjawiska w Kościele w Polsce), jeśli sam nie chce wypłacać zadośćuczynienia, to trzeba go do tego zmusić. Trzeba wytoczyć setki, a może tysiące procesów, uzyskiwać odszkodowania, a potem wysyłać komorników.

Jest z czego płacić, jest co licytować. I może kiedy jakiś hotel zostanie zlicytowany na potrzeby skrzywdzonych, to nagle i biskupi zrozumieją, że lepiej dla nich jest wypłacać ugody samemu, zamiast czekać na takie działania. A dopóki nie zrozumieją, to, także dzięki pracy dziennikarzy Wirtualnej Polski, będzie jasne, co można jeszcze zlicytować na potrzeby tych, których prawa do sprawiedliwości zaspokoić nie chce polska hierarchia.

Tomasz P. Terlikowski dla Wirtualnej Polski

Tomasz P. Terlikowski, doktor filozofii, publicysta RMF FM, felietonista "Plusa Minusa", autor podcastu "Wciąż tak myślę". Autor kilkudziesięciu książek, w tym "Wygasanie. Zmierzch mojego Kościoła", "To ja Judasz. Biografia Apostoła", "Arcybiskup. Kim jest Marek Jędraszewski".

Wybrane dla Ciebie

"Potraktowałem poważnie". Tusk skomentował deklarację Hołowni
"Potraktowałem poważnie". Tusk skomentował deklarację Hołowni
Niepokój w Polsce 2050. Rezygnuje sekretarz generalna
Niepokój w Polsce 2050. Rezygnuje sekretarz generalna
"Wyprowadźcie pojazdy". Policja ostrzega przed silnymi burzami
"Wyprowadźcie pojazdy". Policja ostrzega przed silnymi burzami
Samolot z Warszawy do Egiptu zawrócony. Przekierowany do Katowic
Samolot z Warszawy do Egiptu zawrócony. Przekierowany do Katowic
"Koalicja nad przepaścią". Gawkowski ostro o ruchu Hołowni
"Koalicja nad przepaścią". Gawkowski ostro o ruchu Hołowni
Nieprawidłowości w RARS. Znany adwokat z zarzutami
Nieprawidłowości w RARS. Znany adwokat z zarzutami
"Nie mamy wiele czasu". Z Łotwy pilny apel do Europy
"Nie mamy wiele czasu". Z Łotwy pilny apel do Europy
AI Muska rzuca wulgaryzmami. Dostało się polskim politykom
AI Muska rzuca wulgaryzmami. Dostało się polskim politykom
Trump powiedział, co myśli o Putinie. Padły jednoznaczne słowa
Trump powiedział, co myśli o Putinie. Padły jednoznaczne słowa
"Trudno się z tym pogodzić". Zmarł wydawca Interii Rafał Cieniek
"Trudno się z tym pogodzić". Zmarł wydawca Interii Rafał Cieniek
FBI zaprzecza istnieniu "listy Epsteina". Pierwszy taki głos
FBI zaprzecza istnieniu "listy Epsteina". Pierwszy taki głos
"Konflikt interesów". Usunęli ją z sejmowej komisji, odeszła z partii
"Konflikt interesów". Usunęli ją z sejmowej komisji, odeszła z partii