Przegrał wybory, teraz ujawnia. Rozmowy z PiS trwały do końca
Janusz Korwin-Mikke jest przekonany, że rozmowy Konfederacji z PiS trwały do samych wyborów. - Wszystko oczywiście stało się nieaktualne, kiedy okazało się, że Konfederacja z PiS nie ma 231 posłów - twierdzi.
Janusz Korwin-Mikke, który nie dostał się do Sejmu X kadencji w najnowszym wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" krytykuje liderów Konfederacji, Sławomira Mentzena i Krzysztofa Bosaka. Zarzuca im, że z niego oraz Grzegorza Brauna próbuje się zrobić wariatów, a w całej kampanii ich ukrywano.
- Jestem zdumiony, bo ja jestem uważany za najbardziej logicznego, najbardziej inteligentnego polityka w Polsce, a tu się chce zrobić ze mnie człowieka niespełna rozumu - stwierdził Korwin-Mikke.
- Rodzi się pytanie: dlaczego? I obawiam się, że najbardziej prawdopodobna odpowiedź zawiera się w słowach Jarosława Kaczyńskiego, który co najmniej dwukrotnie mówił, że on może wejść w koalicję z Konfederacją, byle bez Brauna i Korwin-Mikkego. I być może o to chodziło – powiedział w wywiadzie dla "Rz" Korwin-Mikke.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rozmowa Hołowni z Bosakiem. Czego dotyczyła?
Polityk nie uważa, że jego wypowiedzi o kobietach, czy aferze pedofilskiej "Pandora Gate" wyrządziły Konfederacji szkodę. Ma pretensje do współpracowników, że nie stanęli w jego obronie i zakazali mu wypowiedzi w kampanii wyborczej.
Korwin-Mikke chce założyć nową partię
Nowa partia ma być nastawiona przede wszystkim na kwestie unijne, a dokładniej "przeciwko eurosocjalizmowi".
Janusz Korwin-Mikke w październikowych wyborach parlamentarnych startował z list Konfederacji w podwarszawskim okręgu. Zdobył niecałe 9939 głosów i nie dostał się do Sejmu - mandat w tym okręgu zdobyła natomiast Karina Bosak.
Czytaj też: