Koronawirus. Zaczyna brakować medyków? Były szef GIS nie ma złudzeń
Trzecia fala epidemii koronawirusa w ostatnich tygodniach znacznie obciążyła polski system ochrony zdrowia. Wielu ekspertów uważa, że jest on na skraju wydolności. - Nie mamy wyjścia, system oczywiście nie jest z gumy, potrzebuje kadry - powiedział były Główny Inspektor Sanitarny Jarosław Pinkas.
Zdaniem Jarosława Pinkasa aktualnie w Polsce jednym z głównych problemów, jakie wywołała pandemia COVID-19 są braki kadrowe w szpitalach. Czy system wytrzyma kolejne tygodnie z wysokimi wskaźnikami zakażeń? - Nie mamy wyjścia, system oczywiście nie jest z gumy, potrzebuje kadry. Ta, która jest obecnie, jest zmęczona, często zdemotywowana. Musimy zrobić wszystko, żeby przybyło lekarzy - tłumaczył na antenie RMF FM.
Byłego szefa GIS zapytano, w jaki sposób można zwiększyć liczbę dostępnych medyków. - Studenci szóstego roku studiów lekarskich mogliby dostać częściowe prawo do wykonywania zawodu - oznajmił ekspert, pełniący obecnie funkcję krajowego konsultanta ds. zdrowia publicznego. Podkreślił, że "każdy lekarz, który przyjeżdża do nas zza granicy, jest dla nas skarbem".
Jarosław Pinkas zwrócił też uwagę na nastroje panujące w społeczeństwie. - To, co się dzieje w sieci, jest szalenie niebezpieczne - stwierdził, mówiąc o wpisach osób, które nie wierzą w panującą epidemię i nawołują do nieprzestrzegania obostrzeń. - Najważniejsza jest edukacja. Trzeba ludziom pokazać, że ten wirus jest groźny - powiedział ekspert.
Zobacz też: Koronawirus w Polsce. Zmiany w rejestracji na szczepienia? Michał Dworczyk wyjaśnia
Koronawirus. Rzecznik Ministerstwa Zdrowia o obłożeniu szpitali
O aktualnej sytuacji epidemicznej wypowiedział się wcześniej rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz. Jak stwierdził, "wyprzedzamy epidemię, jeśli chodzi o tworzoną bazę łóżkową". - Cały czas potencjał łóżkowy w Polsce mamy - uspokajał na poniedziałkowej konferencji prasowej.
Dodał, że trudne warunki panują m.in. w woj. śląskim, gdzie konieczna jest relokacja niektórych pacjentów do szpitali w innych województwach. - Tam przekroczony został pułap 80 proc. zajętych łóżek - dodał rzecznik MZ.
- Na razie będziemy wykorzystywać transport kołowy, pacjenci przewożeni są do województwa opolskiego - tłumaczył na poniedziałkowej konferencji prasowej. Wcześniej RMF FM podało, że 11 śmigłowców Lotniczego Pogotowia Ratunkowego i należących do wojska jest gotowych do ewakuowania pacjentów chorych na COVID-19 ze Śląska do szpitali w innych regionach kraju.
Źródło: RMF FM