Koronawirus w USA. Lockdown w Los Angeles, rekord zakażeń w kraju
Koronawirus w USA. Stany Zjednoczone zmagają się z przyrostem zakażeń. Ostatniej doby odnotowano rekord. Sytuacja jest na tyle poważna, że władze Los Angeles zdecydowały się wprowadzić całkowity lockdown. Sprawę w swoje ręce wzięli byli prezydenci USA, którzy zapowiadają, że zaszczepią się na koronawirusa przed kamerami.
Jak informuje BBC, w USA odnotowano rekord, jeśli chodzi o liczbę dziennych zakażeń. W ciągu ostatniej doby stwierdzono 195 695 przypadków koronawirusa. Blisko najwyższego wyniku był również dobowy bilans ofiar. Według raportu zmarło 2 733 Amerykanów.
W całym kraju od początku epidemii zachorowało około 14 mln osób. Zmarło 264 tysiące zakażonych.
Władze szacują, że te liczby mogą wzrosnąć z powodu niedawnego Święta Dziękczynienia. Zdaniem Cindy Friedman z Centrum ds. Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) nie wszyscy stosowali się do zasad dystansu społecznego. Może to skutkować tym, że przybędzie setki tysięcy nowych infekcji. Friedman bije na alarm, by ograniczyć podróże i kontakt podczas zbliżających się świąt Bożego Narodzenia.
USA. Lockdown w Los Angeles. "Nasze miasto jest teraz blisko katastrofalnego punktu załamania"
Tymczasem w środę burmistrz Los Angeles Eric Garcetti wydał rozporządzenie ws. lockdownu. Władze nakazują mieszkańcom, by pozostali w domach. Powodem ma być zagrożenie przeciążenia miejskiego systemu ochrony zdrowia.
"Nasze miasto jest teraz blisko katastrofalnego punktu załamania, za którym liczba hospitalizowanych pacjentów przeciąży nasz system szpitali, co wiąże się z ryzykiem niepotrzebnego cierpienia i śmierci" - można przeczytać w uzasadnieniu.
W Los Angeles zostaną zamknięte wszystkie miejsca pracy, które wymagają fizycznej obecności pracowników na miejscu. Wyjątkiem mają być m.in. sklepy, ale również kościoły i inne świątynie. Wprowadzony został również zakaz spotykania się osób spoza domostwa.
Od początku epidemii odnotowano w Los Angeles ponad 414 tys. przypadków zakażenia koronawirusem. Zmarło 7740 osób.
USA. Obama, Clinton i Bush zapowiadają, że dadzą się zaszczepić na COVID-19. Przed kamerami
Pierwsze szczepienia z użyciem szczepionek koncernów Pfizer i BioNTech oraz Moderny spodziewane są jeszcze w grudniu. Dawki mają trafić do priorytetowych grup m.in. medyków i seniorów.
Jednak niektórzy obawiają się nowego specyfiku. Dlatego byli prezydenci USA - Barack Obama, George W. Bush i Bill Clinton - wyrazili gotowość do zaszczepienia przed kamerami w celu promocji szczepień.
- Pracowałem z doktorem Anthonym Faucim, i jeśli Anthony Fauci powie mi, że ta szczepionka jest bezpieczna i ochroni mnie przed zakażeniem, absolutnie ją wezmę - oświadczył Obama w wywiadzie radiowym.