Koronawirus w Polsce. Za ucieczkę ze szpitala mimo kwarantanny 54‑latkowi grozi więzienie
Koronawirus w Polsce. Kara nawet ośmiu lat więzienia grozi 54-latkowi z Łodzi, który na początku pandemii samowolnie opuścił szpital choć lekarze podejrzewali u niego zakażenie SARS-CoV-2. Do sądu trafił właśnie akt oskarżenia w tej sprawie.
Prokuratura Rejonowa w Zgierzu skierowała akt oskarżenia przeciwko 54-letniemu mężczyźnie, który mimo podejrzenia zakażenia koronawirusem samowolnie oddalił się ze szpitala - podaje PAP w serwisie poświęconym koronawirusowi.
Śledczy zarzucają mężczyźnie sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób poprzez spowodowanie zagrożenia epidemiologicznego i szerzenie choroby zakaźnej COVID-19. Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi, przekazał agencji, że mężczyźnie grozi kara nawet ośmiu lat więzienia.
Jak wynika z materiałów śledztwa, 54-latek 17 marca przyjechał autobusem rejsowym z Niemiec do Polski. Podczas postoju w okolicach Zduńskiej Woli mężczyznę z gorączką i kaszlem karetka zabrała do szpitala w Sieradzu.
Koronawirus w Polsce. "Uciekł ze szpitala, bo "chciał się odświeżyć"
Dzień później - z podejrzeniem zakażenia koronawirusem - mężczyzna został przetransportowany do szpitala jednoimiennego w Zgierzu. Prokuratura podała, że 54-latek już po jednej nocy - wykorzystując nieuwagę personelu medycznego - "samowolnie oddalił się z terenu szpitala". Komunikacją miejską pojechał do Łodzi, gdzie mieszka. Tam został zatrzymany przez policję.
Podczas śledztwa mężczyzna tłumaczył, że "był przekonany, że nie jest chory na COVID-19", czuł się zmęczony i "chciał się odświeżyć".
Koronawirus w Polsce. Nowe dane resortu
Na COVID-19 zmarło w Polsce kolejnych 9 osób. Potwierdzono 715 nowych zakażeń koronawirusem - najwięcej w woj. małopolskim i śląskim - poinformowało w środę Ministerstwo Zdrowia. Łączna liczba zdiagnozowanych przypadków od początku pandemii wzrosła do 53 676, a zgonów do 1830.
Tymczasem 37 osób zostało ukaranych 500 zł mandatami za to, że nie miało maseczki w "czerwonym" powiecie. W trzech przypadkach sprawę skierowano do sądu. Kilkaset osób zostało pouczonych.